Recenzje

  • SCHL8HOF

    Kiedy po dekadzie wydawniczego niebytu z górą już rok temu krakowska Not Two wydała imponujący siedmiopłytowy box niepublikowanych koncertowych nagrań tria DKV niewielu pewnie przypuszczało, że kolejna wspólna płyta Kena Vandermarka, Kenta Kesslera i Hamida Drake'a ukaże się tak szybko. Tymczasem już w niecały rok później znów można usłyszeć ich razem na płycie. Tym razem okoliczności przyrody ulegają jednak sporej zmianie : amerykanie nie są już sami. Tak zaczyna się rzeźnia.

  • Mutations

    Vijay Iyer jest muzykiem. Jazzowym, awangardowym, społecznie zaangażowanym - współczesnym. Jest pianistą, kompozytorem, leaderem, producentem, nauczycielem - praktykiem i teoretykiem. Na swojej najnowszej płycie „Mutations” znajdziemy zapis jego muzyki solo, poszukiwań wykorzystujących elektronikę oraz 10-częściową suitę na fortepian, komputer i kwartet smyczkowy.

  • spirityouall

    I co ja mam począć z Bobbym McFerrinem? Z liczącej sobie 20 płyt jego dyskografii z ochotą, ale niezbyt często, wracam zaledwie do dwóch „Circle Songs” i znacznie wcześniejszej „The Voice”. Nie ruszają mnie jakoś przesadnie duety z Chickiem Coreą czy Yo Yomą. Nie potrafię już także zachęcić samego siebie do odwiedzania go na koncertach, nie ważne czy są to koncerty z Chopinem w tle czy cyrkowo kabaretowe występy z Grupą Mozarta, Anną Marią Jopek, Orkiestrą z Chmielnej czy po prostu jego regularne „live performances”. Za każdym razem dostaję na tych koncertach to samo.

  • Almah

    Avishai Cohen wiadomo, kontrabasista słynny grający niegdyś i z Chickiem Coreą, i Alicią Keys. Artysta, którego kochają słuchacze, i za to, że gra na kontrabasie potężnie i za to, że odważnie sięga po mikrofon i śpiewa piosenki w ladino. Sam przyznam szczerze, uważam jego wersję słynnego songu „Alfosina Y el Mar” za najbliższą sercu i chętnie po nią sięgam.

  • Game Theory

    Survival Unit III tworzy trójka weteranów sceny chicagowskiej z Joe McPhee’m na czele. Muzycy jazzowi, improwizatorzy są trochę jak pisarze – im dłużej tworzą, tym bardziej ich twórczość jest wielowątkowa, przemyślana, a co za tym idzie fascynująca. Innymi słowy: ich sztuka dorasta wraz z nimi. „Game Theory” jest właśnie świadectwem dojrzałości, a także wciąż niewygasłej iskry kreatywności, która w dogodnych okolicznościach jest w stanie zapłonąć jasnym blaskiem. Joe McPhee, Michael Zerang i Fred Lonberg-Holm bez wątpienia potrafią rozpalić ognisko od pierwszej zapałki.

  • I Travel Within My Dreams With A German Passport

    Debiutancki krążek zespołu Daktari był w 2011 roku haustem świeżego powietrza jeśli chodzi o młodą scenę jazzową w Polsce, a jednocześnie ciekawie wpisał się w pączkującą konstelację wydawnictw nawiązujących do muzyki żydowskiej. Daktari połączywszy folkowo-klezmerskie tematy z energią i bezpretensjonalnością wykonania, nagrali płytę, która dzisiaj broni się przede wszystkim dobrymi kompozycjami, ogromną witalnością, a także pomysłowymi rozwiązaniami aranżacyjnymi. Był to ni mniej ni więcej pełnokrwisty debiut, dający nadzieje na ciekawy rozwój wypadków w przyszłości.
  • Panama 500

    „Gdy się poznaliśmy, powiedział mi: graj i pisz muzykę w taki sposób, w jaki chciałbyś urządzić świat. Zrozumiałem, że muzyki można używać także jako narzędzia społecznego, że można za jej pomocą przeprowadzać pewne zmiany i pomagać np. młodzieży, która dorasta w ciężkich warunkach” – mówił pianista Danilo Perez po listopadowym koncercie kwartetu Wayne’a Shortera we Wrocławiu. Opowiadał o wpływie, jaki wywarła na niego osobowość twórcza 80-letnego saksofonisty, z którym Perez pracuje od 2001 r.

  • Head Above Water / Feet Out Of The Fire

    Nie ma to jak duże free-jazzowe składy. Jeśli któryś z nich pojawi się na horyzoncie, czy to z koncertami, czy z płytą (co często jest zresztą powiązane) – od razu przyciąga uwagę. Duży zespół to jednak duża odpowiedzialność, a taką udźwignąć niełatwo – i nie chodzi tu tylko o stronę organizacyjną, bo przede wszystkim należy być szalenie poukładanym i mieć wiele fantazji jednocześnie, aby możliwości takiego big bandu właściwie wykorzystać.

  • Refraction - Breakin' Glass

    Jason Moran silnie kojarzony jest ostatnio z gigantem sceny jazzowej Charlesem Lloydem. Ich wspólna płyta "Hagar’s Song" jest chyba jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą wydaną w zeszłym roku.  Jak widać nasz trzydziestoośmioletni „wschodzący talent“ świetnie się dogaduje ze starszymi kolegami, a dowodzi tego również bardzo dobry album " Refraction - Breakin' Glass" nagrany razem z Trio 3.  W skład zespołu wchodzą same jazzowe szychy. Reggie Workman grający na kontrabasie, ma na swoim koncie współpracę z Johnem Coltranem i Artem Blakey'em.

  • Sky Burial

    Nienapisanie o płycie Jeremiaha Cymermana poczytuję sobie jako jedno z większych recenzenckich zaniedbań 2013 roku. Album „Sky Burial” jest wydawnictwem, które w ostatnich tygodniach zrobiło na mnie doprawdy piorunujące wrażenie – pisanie o takich płytach to prawdziwa przyjemność, a zarazem nie lada wyzwanie. Muzyka utkana przez Cymermana nosi znamiona bezkompromisowej oryginalności, nowatorstwa, ciężko ją jednoznacznie skategoryzować, ale są to z pewnością dźwięki na miarę XXI wieku.

  • David Murray Plays Nat King Cole en Espagnol

    W 1958r. I 1962r. Nat King Cole nagrał dwa albumy, w języku hiszpańskim i portugalskim. Udało mu się to choć w żadnym z nich nie znał ani jednego słowa, a tekstów nauczył się ze słuchu Los chciał, że płyty te okazały się niezwykle popularne w Ameryce Łacińskiej, bo i jak inaczej mogło być skoro wypełnione były po brzegi znanymi w tamtym regionie piosenkami, które ludzie nucili, śpiewali, do których tańczyli. Po pół wieku, po ten właśnie repertuar sięgnął David Murray.

  • Tomorrow Sunny / The Revelry, Spp

    Narodzin nowego albumu Henry’ego Threadgilla byliśmy w jakiejś części akuszerami. Przynajmniej ci, którzy zdecydowali się trzy lata temu odwiedzić w Warszawie Jazzarium Fest i poznański Made In Chicago.

  • 2nd Line Smith

    Jest muzyka jazzowa dzięki której przeżywać będziemy mistyczne uniesienia, jest także, która zaspokoi intelektualne potrzeby albo będzie dla nich wyzwaniem. Jest taka, która otwiera przez nami nie znane krainy dźwięków, współbrzmień i taka, której poziomem wykonawczym zachwycimy się tak bardzo, że nawet fakt nieodkrycia nowego terytorium będziemy nie będzie miał większego znaczenia. Jazz fajny jest.

  • Contrasts

    Choć nie jestem wyznawcą kultu ECM, o czym już i antenach radiowych i w słowach artykułów oraz recenzji niejednokrotnie dawałem do zrozumienia, to jednak są takie momenty kiedy w stronę monachijskiej oficyny spoglądam z więcej niż ciepłymi uczuciami. Tak stało się na samym początku stycznia, kiedy światło dzienne ujrzała nowa seria wydawnicza ECM zatytułowana Re:solution.

  • Uberjam Deux

    To jedna z najsmutniejszych płyt, jakie wpadły mi w ręce w 2013 roku. Jest tym bardziej smutna im bardziej myślę o Johnie Scofieldzie jak o potężnym gitarzyście, który w sporej mierze zbudował historię muzyki jazzowej, a w jeszcze większej mierze historię jazzowej gitary. Jeszcze dodatkowo jest mi smutno, bo lubię go i cenię.
     

Strony