Przeczytaj

  • Code Numbers

    Leszek Kułakowski wydał jedną z bardziej enigmatycznych książeczek do płyt, i jednocześnie chyba najciekawszy polski album jazzowy w tym roku. A to wszystko w jednym pudełeczku z napisem "Code Numbers".

  • Highway Rider

    Kto jeszcze nie wie: Brad Mehldau wydał nowy, studyjny, dwupłytowy album w towarzystwie orkiestry kameralnej, Joshua'y Redmana na saksofonie, Matta Chamberlaina na perkusji i Jona Briona, który pokrzykiwał na wszystkich jako producent albumu (doświadczony chociażby współpracą przy Largo). A Jeśli ktoś nie wie jeszcze kim jest Brad Mehldau, to wiele stracił...

  • La Difference

    Salif Keita jest wyjątkowy, jest inny, i to jest piękne. O tym jest jego najnowsza płyta, o której z całą odpowiedzialnością można powiedzieć to samo. 

  • Leave Your Sleep

    Wchodząc do sklepu muzycznego można odnieść wrażenie, że jesteśmy absolutnie zasypani muzyką amerykańską. Czasami, najczęściej przez przypadek, zdarza się tak, że wśród wyrobów muzyko-podobnych z za oceanu trafia do nas perełka - taka jak najnowsza płyta Natalie Merchant pt. „Leave Your Sleep".

  • Solo Piano at Schloss Elmau

    Polacy nie gęsi i swoich geniuszy jazzu mają. Przypomnieć nam o tym musiało niemieckie wydawnictwo ACT.

  • Solo

    Przed niedawnym warszawskim koncertem tria Vijay'a Iyer'a miałem wielkie szczęście porozmawiać z leaderem. Zadawałem bardzo banalne pytanie - właściwie wszystkie sprowadzały się do jednego - o inspiracje. Iyer mówił tak, że pewien jestem, że rozmawiałem z wybitnym artystą. Kilkanaście minut później potwierdził to koncert jego grupy. Dziś trafia do naszych rąk kolejny dowód - jego płyta solo.

  • Folk Art

    Jeśli tęsknisz za jazzem, który nie gryzie, nie wyzywa słuchacza na pojedynek na śmierć i życie, a przy tym jest przygodą, spotkaniem, przeżyciem a nie tylko muzyką do windy, jeśli szukasz tradycji i świeżości - sięgnij po najlepszą, zdaniem amerykańskich krytyków, jazzową płytę roku 2010 - “Folk Art” nowego zespołu saksofonisty Joe Lovano - Us FIVE.

  • For The Ghosts Within

    Znów narażę się fanom rocka progresywnego ale do dzisiejszego dnia nie wiedziałem kim jest Robert Wyatt. Przez przypadek trafiłem na jego najnowszą płytę i oniemiałem. Choć na album złożyły się głównie jazzowe standardy - czegoś takiego chyba jeszcze nie słyszeliście. "For the ghosts within" to jedna z najlepszych, najlepiej zrealizowanych i przede wszystkim najlepiej wymyślonych, wyobrażonych dźwiękowo płyt, jakie kiedykolwiek słyszałem.

  • Infernal Machines

    Darcy James Argue jest trochę szaleńcem... Ma 35 lat, 18osobowy big band, stronę internetową na której umieścił kilkanaście godzin swojej muzyki do pobraniaza darmo... A przede wszystkim jest świetnym kompozytorem, aranżerem i po trosze rewolucjonistą, czego efektem jest płyta "Infernal Machine".

  • The Stone: Issue 4

    Masz ochotę na naprawdę świetną, akustyczną, energetyczną płytę? Chcesz odkryć mniej znane oblicze panów Medeskiego, Martina i Wooda i jednocześnie rozpocząć nowy rok od dobrego uczynku?

  • Hera

    To co dzieje się w głowie Wacława Zimpla i jego muzycznych towarzyszy musi być fascynujące, skoro rejestracja ich muzycznego spotkania daje taki efekt. Album "Hera" to emocje, wirtuozeria, wielka muzyczna wyobraźnia, siła wspólnego grania, ogromna erudycja i inteligencja. Kolejny album Zimpla jest jak spektakl teatralny, operowy albo taneczny. Muzyka, choć najwyższej próby, jest pretekstem do tego, co wydarza się w głowie jej odbiorcy.

  • Deluxe

    Zarówno nastawione na awangardę rankingi europejskich blogerów jak i zupełnie mainstreamowe amerykańskie zestawienia Village Voice czy AllAboutJazz uznały, że miniony rok należał w dużej mierze do artystów związanych z wytwórnią Clean Feed. Albumy ze znakiem tego portugalskiego wydawnictwa, choć prawie nad Wisłą niedostępne, mają u nas coraz większe grono miłośników, by nie powiedzieć "wyznawców". Długo zastanawiałem się który tytuł z ich katalogu wybrać (na początek) na naszą płytę tygodnia. Fenomenalny koncert grupy Angles pt.

  • Komeda Inspirations

    Dziwna to płyta. Przyjemnie słucha się jej wieczorem. Można ją traktować jako zbiór drobiażdżków, Variów-Komedariów. Jednak jako zamkniętą całość, chyba jestem na nie. A może nie? Na pewno wielu osobom się bardzo spodoba - za nastrój, a wielu nie zostawi na niej suchej nitki - za wykastrowanie muzyki Komedy z jazzu. 

  • Ten

    Płyta "Ten" czyli dziesięć, nazywa się tak dla uczczenia dekady wspólnego grania Morana, Mateena i Waitsa, a za razem jest to ich powrót do studia po ośmiu latach od "Black Star". Okładka albumu nawiązuje do prostych, oszczędnych wydań nagrań Blue Note sprzed lat. Zaprojektował ją Adam Pendelton. 10 kropek w ruchu, skierowanych w określonym kierunku. Z boku napis "Jason Moran". Bez zbędnych wariacji, nawet bez tytułu płyty.

  • My One And Only Love

    Wierzcie lub nie, ale za każdym razem, kiedy wkładam tę płytę do odtwarzacza, zza zimowych chmur wychodzi wiosenne słońce. Będzie to bez wątpienia jedna z najważniejszych i (oby) najchętniej kupowanych polskich płyt tego roku. 

Strony