Przeczytaj

  • Ircha - Zikaron Lefanaj w Cheder Cafe

    Choć debiutanckie CD „Larks Uprising” (Multikulti, nagrane wraz Joe McPhee) nagrane zostało w ramach poznańskiego Tzadik Festival trudno tam doszukiwać się melodii żydowskich, tymczasem to fascynacja tym dziedzictwem leży u podstaw narodzin wyjątkowego, klarnetowego, kwartetu w skład, którego wchodzą n

  • On the Rising of the 64 Paths

    On the Rising of the Pathes jest drugą, wydaną przez Label Bleu płytą słynnego Steve’a Colemana. Czyżby więc główna gwiazda M-Base postanowiła zrezygnować z kontraktu nagraniowego z RCA? A może zmienia się twórczy zamysł słynnego lidera i nowe pomysły chce realizować już w nowej oficynie?

  • Dark Flame

    To, co gdzieniegdzie dawało o sobie znać na pierwszej mahlerowskiej płycie Caine’a Urlicht/Primal Light; to, co stawało się już mocno podejrzane przy okazji koncertowej wersji tego samego materiału na płycie Mahler in Toblach; wszystko to na Dark Flame jest już zupełnie jasne i nieznośne.

  • Jazz romantyczny - rozmowa z Grażyną Auguścik

    Spotykamy się w 20 rocznicę śmierci Milesa Davisa.

    Grażyna Auguścik: O! Nie pamiętałam o rocznicy śmierci, ale pamiętam dzień, w którym zmarł. Byłam wtedy w Stanach Zjednoczonych, studiowałam w  Berklee College of Music i rzeczywiście to był dzień żałoby i szok dla świata jazzowego.. Jakby zeszło ze wszystkich powietrze. Z tym człowiekiem odeszła - nie wiem jak to nazwać -  nawet nie “era”. W tym momencie zastanawialiśmy, gdzie pójdzie muzyka - to jednak on był zawsze tym innowatorem.

    Wprowadzał nowe elementy do muzyki, za którym muzyczny jazzowy rynek podążał Wszyscy dość zgodnie twierdzili, ze skończył się w jazzie czas prowokacji i innowacji. Coś, co bardzo napędzało jazzowy rynek muzyczny. To Miles wyznaczał “trendy”w muzyce jazzowej . Przed śmiercią, zaczął wprowadzać hip-hop, rap do swojej muzyki. Według mnie  były to początki eksperymentu z tymi gatunkami muzyki i jestem pewna, że był to dopiero wstęp co miało się wydarzyć.

     

  • Sara Tavares i Idan Raichel Project- na pograniczach Europy - prawie finał Skrzyżowania Kultur 2011

    Stref europejskiego pogranicza można byłoby z pewnością wybrać wiele. Wiele z tych wielu to także rejony  kryjące w sobie interesującą kulturę muzyczną. Dlaczego więc w tegorocznej edycji Skrzyżowania Kultur w tej sekcji pojawił się akurat muzyk z Izraela i artystka sięgająca po tradycję Wysp Zielonego Przylądka? Nie ma na tak postawione pytanie dobrej odpowiedzi. Chociaż właściwie jest. Dlaczego nie? Można byłoby zadać jeszcze jedno pytanie. Dlaczego  skoro już zgadzamy się na muzykę z tamtych regionów, to mają to być artyści prezentujący nurt rozrywkowy?

  • Dark Day/Live In Verona

    Edycja Unheard Music Series wydawana przez Atavistic jest bardzo cenna. Ukazują się w niej płyty lub szerzej nawet materiał, o którym świat zapomniał. Może nawet nie zapomnieli fani tej muzyki, ale przez całe lata żadna z wytwórni nie kwapiła się do wznowienia tych płyt. Atavistic postanowił tę muzykę przybliżyć. I chwała mu za to. Już to jest pomysłem wyjątkowym.

  • Ornette On Bass

    Płyta Marcina Olesia to bodaj pierwsza w Polsce płyta na kontrabas solo. Nie tylko to wyróżnia jej pierwszeństwo. To także pierwsza na świecie transkrypcja nagrań Ornette Colemana na solowy kontrabas. Marcin nie kryje swoich fascynacji Colemanem, a z projektem tym obnosił się długo. 

  • Purple: Celebrating Jimi Hendrix

    W podtytule mamy Celebrating Jimi Hendrix, co w pełni wyjaśnia zawartość kompaktu. Ponieważ autorem pomysłu 10. interpretacji świetnie znanych utworów jest bardzo uniwersalny wietnamski gitarzysta, można by się spodziewać kolejnej porcji gitarowych rajdów w tym mocno ogranym temacie.

  • Jam session na polanie

    Chociaż poezji śpiewanej do jazzu daleko, to charakter, jaki miała ostatnia impreza muzyczna pośród beskidzkich hal, jako żywo nawiązywała do typowego jazzowego jam session. To była muzyka na wysokim poziomie. Dosłownie! Fani poezji śpiewanej i turystycznych piosenek już po raz 10. spotkali się na wysokości 1200 m n.p.m. w Bacówce na Wielkiej Rycerzowej w Beskidzie Żywieckim. Niektórzy twierdzą, że wszystko jest jazzem.

  • Złote głosy Skrzyżowania Kultur - Barbara Furtuna i Carmen Linares!

    Właściwie relacjonowanie czwartej odsłony tegorocznej edycji Skrzyżowania Kultur nie ma większego sensu. Powód jest jeden. Obydwie gwiazdy odwołały się w swoich występach do spraw, które nie powinny być żadną miarą relacjonowane, a już tym bardziej oceniane. O warsztatowych zagadnieniach jeśli już, to mogliby wypowiadać się znawcy wokalistyki lub specjaliści w dziedzinie flamenco.

  • Friendship

    Każdy miłośnik jazzu ma swój własny panteon zapełniony niepowtarzalnym zestawem gwiazd (choć na pewno niektóre nazwiska pojawiają się częściej niż inne). W moim prywatnym, subiektywnym do przesady Klubie Największych Max Roach ma swoje stałe, z dawna zasiedziałe miejsce. Czy to ze względu na granie z Charlie Parkerem, czy współpracę z Milesem Davisem, czy niebiański kwintet z nieodżałowanej pamięci Cliffordem Brownem – nie umiałbym jednoznacznie powiedzieć. 

  • Quintets At Newport

    Płyta „At Newport" to istotne poszerzenie bogatej dyskografii zarówno Juliana „Cannonball" Adderleya, jak i George Shearinga, o wcześniej niedostępne na płytach nagrania z Newport Jazz Festival w 1957 r. Dwa wspaniałe (ponad pół godziny każdy) sety, zagrane przez dwa kwintety, przerywane tylko wprowadzającymi zapowiedziami wygłaszanymi przez liderów.

  • Cousins Germains

    Ilekroć trafia w me ręce płyta Michela Godarda, tylekroć jej słuchanie jest ucztą dla uszu. Daleko różną, od mojego ukochanego, „zakręconego” jazzu, jednakże potrzeba ukojenia, uspokojenia się bywa niekiedy ogromna. W zasadzie Godard spełnia tę moją potrzebę w zupełności. Powiedzieć by można, że niemal z góry wiadomo, co się na płycie będzie działo. Na pewno piękne harmonie, delikatne linie melodyczne, a to wszystko doprawione nutą wirtuozerii.

  • Trzeci dzień Skrzyżowania Kultur - w klimacie śródziemnomorskim.

    Aby zagłuszyć płacz małego Zeusa i odwrócić od niego mściwe ramię Chronosa - kureci – dziewięciu półbogów śpiewało pieśni rytmicznie uderzając włóczniami o tarcze. Być może właśnie tak powstała grecka muzyka? Słuchając muzyki Psarantonisa, nie można uwolnić się od wrażenia, że mamy oto do czynienia z czymś zupełnie pierwotnym. Czymś pradawnym, co w nadzwyczajny sposób, może nawet i w nietkniętej postaci przetrwało do naszych czasów.

  • Matthew Shipp's New Orbit

    Zawsze zastanawiam się, co się kryje za tak górnolotnymi tytułami jak "Nowa orbita", "Nowy bop", "Nowe koncepcje jazzu", czy ze starszych czasów "Kształt jaki przybiera jazz". Co chciał nam przekazać artysta? I zawsze spodziewam się nie wiadomo czego. Jakiegoś mocnego uderzenia. Czegoś nowego. Nieznanego wcześniej. Błąd, bo jak mawiają niektórzy - od muzyki nie trzeba niczego oczekiwać, za wyjątkiem... muzyki.

Strony