Przeczytaj

  • Portal międzygalaktyczny czyli Portico Quartet we Wrocławiu.

    Już nie Anglicy od hang drumu, a Portico Quartet, w pełni osadzający się w świadomości odbiorców. Pojawili się w 2007 z płytą Knee Deep in the Nordsee, a ich styl rozwijał się stabilnie, dając o sobie znać na płytach Black & White Sessions i Isla. Aktualnie są w trasie koncertowej, prezentując materiał z najnowszego albumu Portico Quartet.  Przyznać trzeba, że fani zaniedbywani absolutnie nie są, a serwowane kolejno krążki zdumiewają za każdym razem.

  • Trying to tell a new story. Shai Maestro Trio w Alchemii

    „We are trying to tell a new story” zaznaczył w pewnym momencie podczas koncertu, jaki dał we wtorkowy wieczór ze swoim triem w krakowskiej Alchemii, znany jazzowemu słuchaczowi przede wszystkim ze współpracy z Avishai’em Cohenem pianista Shai Maestro. Była to bez wątpienia opowieść pełna muzycznej świeżości, pasji i entuzjazmu.

  • Remember Now

    Kiedy usłyszałem fanfarową introdukcję puzonu i saksofonu, po upewnieniu się, że w kieszeń odtwarzacza zawędrowała dobra płyta, pomyślałem, że Steve Swell do spółki z Sabirem Mateenem przeszli na stronę tych jazzmanów, którzy zamiast dąć w swe rury ile wlezie, ku uciesze jazzowej braci zajęli się cyzelowaniem cudnych dźwięków i harmonii niczym z utworów Pendereckiego (chociażby, dla nielubiących Pana Krzysztofa, proszę sobie tu umieścić kogokolwiek Lutosławskiego, Cage'a,

  • HIGH CONTRAST

    Oto mamy płytę nagraną na przełomie lat 70/71  w różnych studiach w Hollywood, będącą efektem współpracy,  a zarazem zderzeniem dwóch indywidualności: mistrza gitary fachowo osadzonego w świecie jazzu, rocka, muzyki latynoskiej, rhythm & bluesa Gábora Szabó oraz Bobby'ego Womacka, gitarzysty czołowego, śpiewaka i tekściarza rhythm & bluesa.

  • Yes!

    Aaron Goldberg jest pilnym uczniem. Odrobił swoje lekcje z historii i dziś w jego grze na klawiszach pobrzmiewają duchy Theloniousa Monka, Duke'a Ellingtona i Ahmada Jamala. Wszystko pięknie. Pianista skrupulatnie przestudiował każdą nutę, jaką zagrali wielcy pianiści jazzu i wyselekcjonował cechy ich gry, które najbardziej mu odpowiadają. Gra świetnie – ręce same składają się do oklasków nad tym popisem erudycji jazzowej. Ali Jackson Jr to świetny perkusista, grający jak Max Roach albo Kenny Clarke.

  • Ying-Yang - relacja z koncertu Piotra Wyleżoła i Sławomira Jaskułke z kieleckiego Pałacyku Zielińskich

    W niedzielny wieczór kielecki Dom Środowisk Twórczych, znany bardziej pod nazwą Pałacyk Zielińskiego, uraczył Kielczan nie lada wydarzeniem, a mianowicie, koncertem duetu fortepianowego Sławomira Jaskułke i Piotra Wyleżoła. Panowie zaprezentowali głównie materiał z jedynej, jak dotychczas, wspólnie nagranej płyty zatytułowanej „Duodram”.

  • Inana

    Amir ElSaffar jest 34-letnim pół-Irakijczykiem, pół-Amerykaninem. Jego muzyka siłą rzeczy jest połączeniem tych dwóch światów – ale w niebywale naturalny sposób. Nie znajdziecie tu sztucznych miksów, jakie często spotykamy w world music. Tak jak ElSaffar ma dwie kultury, tak jego muzyka składa się z dwóch, symbiotycznie funkcjonujących części. Nikt nie wie, gdzie kończy się jedna, a zaczyna druga. Z tej nieuchwytnej dychotomii wyrasta bogactwo odnóg i kierunków.

  • RGG Trio w Harris Piano Jazz Bar

    Już od pierwszych akordów nie miałem wątpliwości, że słyszę świetnie rozumiejący się zespół, wręcz jeden muzyczny organizm, w którego funkcjonowaniu jednak nie zacierały się, ale wręcz uwypuklały umiejętności tworzących go muzyków.

  • The Continents: Concerto For jazz Quintet & Chamber Orchestra

    Chick Corea – jedna trzecia świętej trójcy jazzowej pianistyki obok Keitha Jarretta i Herbiego Hancocka. W ubiegłym roku obchodził swoje 70. urodziny. Pewnie między innymi z tego powodu świat podarował mu kolejną statuetkę Grammy. Corea należy do grona artystów, których jest bardzo trudno nie podziwiać. Można oczywiście jego muzyki nie lubić, nie zgadzać się z jego ideami fuzji gatunków, być chłodnym wobec jego elektrycznych supergrup albo po prostu mieć innych faworytów w dziedzinie fortepianowej i kompozytorskiej sztuki.

  • Szykujemy się powoli do wyjścia z siebie - Mikrokolektyw w klubie Żak

    Sezon koncertowy w gdańskim Żaku trwa w najlepsze. Fani jazzu zawsze byli w tym klubie dopieszczani w sposób szczególny, a ostatnio nie ma prawie tygodnia, w którym nie bylibyśmy kuszeni występami kolejnych jazzowych składów. Oczywiście cieszy nas to ogromnie i licznie przybywamy zawsze, gdy na scenie Sali Suwnicowej pojawia się kolejna interesująca grupa.

  • Tango 1-8

    Hannes Enzlberger to basista zwykle kojarzony z europejską, a ściślej mówiąc, austriacką sceną jazzową.

  • Apparent Distance

    Graj, płyto, graj! Nie przestawaj! To były moje myśli po 15 sekundach od włączenia odtwarzacza. Na album pięciogwiazdkowy czytelnicy czekają bezustannie. I na pewno pięć, sześć, co ja mówię, dziesięć temu by dali! Tylko do szóstej minuty nagromadzone skojarzenia: naturalna indywidualność, brak grawitacji, wyobraźnia bajkowa, Braxton kornetu, Blue Note lat 50., 60. i 70. i… Eremite Records? Głęboka Ameryka i współczesna Europa, Peter Kowald i Vitold Rek… Jak??? Bystrość umysłu, skakanie tam i siam. Fred Firth flamenco?

  • Inner Ear w krakowskiej Alchemii

    Inner Ear, czyli Wewnętrzne Ucho to 4/10 Resonance Ensemble: Mikołaj Trzaska na saksofonach i klarnetach, puzonista Steve Swell, grający na tubie Per Åke Holmlander oraz perkusista Tim Daisy. Zespół zawiązany podczas pracy nad pierwszą odsłoną Resonance’u udał się w trasę po Polsce tuż po tym, jak zakończył ją big band Kena Vandermarka. W środowy wieczór muzycy dali koncert  w  przyjaznych freejazowym poszukiwaniom wnętrzach krakowskiej Alchemii.

  • Ghost Of The Sun

    Ta piękna płyta to dowód na to, że można nadal grać ciekawie i tradycyjnie. Słowa „tradycyjnie” używam w tym wypadku z braku lepszego określenia; kompozycja i brzmienie tego albumu odsyłają do najlepszych lat działalności Colemana Hawkinsa czy Stana Getza. Jednak nie jest ani trochę odwiedzanie cmentarzy czy zakurzonych muzeów.

  • Qattara

    Podejrzewam, że nazwisko Co Streiff niewiele mówi fanom jazzu w Polsce. Mnie również. Jej autorska płyta „Qattara” jest bodaj pierwszym i jedynym moim doświadczeniem z muzyką tej saksofonistki. Nieczęsto czytuję notki dołączane do płyt. Tym razem zastanowiło mnie wskazywanie w niej na zainteresowania arabską muzyką ludową Streiff i próba zazębienia muzyki znajdującej się na płycie z muzyką arabską.

Strony