Bap-Tizum
Kiedy na rynku płytowym ukazał się album „Bap-Tizum” formacja Art. Ensemble of Chicago miała za sobą sześć lat istnienia, pozycję grupy kultowej, artystyczną podróż do Europy, do Paryża, album „Les Stance A Sophie” będący jednocześnie ścieżką dźwiękową do filmu o tym samym tytule, który wyreżyserował Moshe Misrahi - przedstawiciel francuskiej „nowej fali” oraz niezliczoną ilość koncertów zarówno w małych salach, jak i na wielkich festiwalach. Nie miał jeszcze tylko na koncie kontraktu z dużym labelem.
Podpisując więc w 1972r kontrakt z Atalntic Records Art. Ensemble of Chicago stał się pierwszym zespołem z kręgu AACM (Association for the Advancement of Creative Musicians), który wyszedł poza kręgi małych niezależnych wytwórni płytowych. Był to jednak bardzo krótki kontrakt. Rok później ukazała się jeszcze tylko jedna płyta grupy pod szyldem firmy Ahmeta Erteguna „Fanfare For The Warriors”.
Obydwie jednak stały się pozycjami kluczowymi w działaniach Art. Ensemble of Chicago. Oto bowiem sygnatura Atlanticowska przydała zespołowi sporego audytorium. Jeśli Atalntic poleca to trzeba uważnie nadstawić uszu! Uszu tych nadstawiano zresztą i wcześniej czego dowodem może być choćby ilość słuchaczy, która zgromadziła się podczas koncertu Otis Spann Memorial Field wydanego właśnie jako „Bap-Tizum”. Podobno zespołu słuchało ponad 10 tys. miłośników muzyki, a to co słyszymy na płycie jest niepoddanym obróbce studyjnej, pełnym zapisem występu.
Mamy tu grupę w swoim najsilniejszym, a jednocześnie najbardziej stabilnym składzie: Lester Bowie, Roscoe Mitchell, Joseph Jarman, Malachi Favors i Famodou Don Moye (na drugiej studyjnej płycie „Fanfare For The Warrios” skład ten jest wzbogacony o Muhala Richarda Abramsa głównego architekta i ideologa AACM, a także niegdysiejszego mentora zespołu). Mamy też kwintesencję artystycznego emploi formacji, z silnymi bluesowymi i afrykańskimi korzeniami, z których wyrasta pień freejazzowej improwizacji zwieńczony koroną ludycznych, starodawnych rytuałów plemiennych podkreslanych także strojami członków grupy (wszyscy poza Roscoe Mitchelem występowali w arykańskich ludowych szatach i mieli makijaż, jedynie Lester Bowie etnicznej estetyce siępoierał, ale za to przywdziewał lekarski kitel, w którym wyglądał jak szef nierzeczywistego chemicznego laboratorium) . W końcu też mamy temat „Odwalla”, który przez następne dziesięciolecia będzie towarzyszył zespołowi niemal zawsze podczas koncertów, stanowiąc ich i doskonałą wizytówkę, i wyśmienitą kulminację.
1. Nfamoudou-Boudougo, 2. Immm, 3. Unanka, 4. Oouffnoon (Mitchell), 5. Ohnedaruth, 6. Odwalla (Mitchell
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.