Taylor Ho Bynum wyrusza w trasę. Na rowerze.

Autor: 
Redakcja

Amerykański kornecista i improwizator z pewnością zalicza się do grona naszych ulubionych artystów na świecie. A teraz chyba lubimy go jeszcze bardziej. Oto jeden prymusów szkoły Anthony’ego Braxtona… wsiądzie niebawem na rower i wróci 1 października. Podczas liczącej przeszło 3 i pół tysiąca kilometrów podróży wzdłuż zachodniego wybrzeża USA Ho Bynum będzie grał koncerty - od występów solo, przez improwizacje z lokalnymi muzykami po występy na renomowanych muzycznych festiwalach.

Dla Taylora Ho Bynuma to już wakacyjna tradycja. Pierwszy raz spędził w ten sposób wakacje we wrześniu 2010. Wtedy przejechał 800 mil przez 6 stanów Nowej Anglii ( Maine, New Hampshire, Vermont, Massachusetts, Rhode Island i Connecticut), co wieczór grając koncert - czasem w galerii, kiedy indziej w sali koncertowej a innego dnia - na skwerze w parku.

Jak pisze na swej stronie kornecista: Istnieje wyraźna analogia pomiędzy jazdą na rowerze a muzyką kreatywną: w obu przypadkach podróż może trwać dłużej niż zwykle, ale w ostatecznym rozrachunku jest z pewnością bardziej satysfakcjonująca a także dostarcza wrażeń akustycznych niezwykłej wręcz urody.

Muzyk wyruszy 28go sierpnia z kanadyjskiego Vancouver by po 5 tygodniach dotrzeć do południowej granicy USA, na terenie San Diego’s Border Field State Park. Świt 1 października zamierza przywitać po meksykańskiej stronie granicy.

Po drodze grać będzie koncerty solo, w duecie (m.in. z Francois Houlem, Jamesem Feyem, Greggiem Moore m, Myrą Melford, Markiem Dresserem a także z zespołami pod wodzą  Lisy Cay Miller, Cuong Vu czy Dylan van der Schyffa. Nie zabraknie także spotkania z Anthonym Braxtonem. Drogi muzyków przetną się na festiwalu Angel City Jazz Festival w Los Angeles.

Bynum, który jest także m.in. jazzowym piórem magazynu New Yorker na swej stronie internetowej będzie publikował zapiski ze swej podróży. Zdecydowanie warto go śledzić - jeśli nie na rowerze, to chociaż przez internet.

Tagi: