Podwójna premiera Zbigniewa Seiferta już dziś

Autor: 
Redakcja, mat. pras.

Od lat nieobecna w oficjalnej sprzedaży, poszukiwana, a wręcz pożądana przez fanów jazzu płyta „Solo Violin” Zbigniewa Seiferta, a także będąca sensacyjnym odkryciem rejestracja koncertu kwartetu Seiferta w Solothurn - Fundacja im. Zbigniewa Seiferta rozpoczyna serię archiwalnych publikacji nagrań swego patrona. Albumy „Solo Violin” i „Variospheres: Live in Solothurn” mają swoją premierę dziś.

- Po kilku latach starań, żmudnych rozmów i poszukiwań wydajemy wreszcie archiwalne płyty cenionego na całym świecie polskiego geniusza jazzowych skrzypiec Zbigniewa Seiferta. Serię publikacji płytowych rozpoczynamy od dwóch rewelacyjnych tytułów. Pierwszy z nich to słynne „Solo Violin” - płyta bardzo pożądana i poszukiwana przez fanów jazzu, bo od lat przecież już nieobecna w oficjalnej sprzedaży. Drugi tytuł to nasze sensacyjne można powiedzieć odkrycie - koncertowe nagranie z Solothurn – tłumaczy Aneta Norek-Skrycka, prezes Fundacji im. Zbigniewa Seiferta.

Płyta „Solo Violin” to rejestracja koncertu z 19 maja 1976 r. Koncertu, który odbył się w Bremie, niedługo po tym jak Seifert dowiedział się, że cierpi na chorobę nowotworową. Pomysłodawcą wydania płyty był sam Seifert. Wpływy ze sprzedaży miały mu pomóc w uregulowaniu długów za bardzo kosztowne leczenie. Artysta bardzo aktywnie uczestniczył nie tylko w samym nagraniu płyty, ale też w całym procesie przygotowującym do jej publikacji. Sam też namalował skrzypce, które widnieją na oryginalnej okładce tego albumu.

- Jest to jeden z moich ostatnich solowych koncertów nagranych przez radio. Myślę, że był to w ogóle mój najlepszy koncert – podkreślał skrzypek w wywiadzie udzielonym Pawłowi Brodowskiemu („Jazz Forum” 1979, nr 3).

Do pierwszego występu solowego, a w jego efekcie do nagrania „Solo Violin” Seifert długo się przygotowywał. W 1974 r. tak pisał w liście do rodziny: - Cały kwiecień siedzieliśmy właściwie w domu, dużo ćwiczyłem. Kilka dni temu zagrałem w Recklinghausen (niedaleko Dortmundu) mój pierwszy koncert solo na skrzypcach. Grałem zupełnie sam, i było bomba! Okazało się, że mogę zacząć grać poza wszystkim koncerty solowe, co jest rzeczą bardzo trudną i wyjątkową. Musiałem do tego bardzo dużo ćwiczyć, przygotować specjalne kompozycje, które by "brzmiały”  w grze solowej.

Płyta „Variospheres: Live in Solothurn” to z kolei rejestracja koncertu, który odbył się 18 stycznia 1976 r. w Solurze (Solothurn) w Szwajcarii, w ramach II Międzynarodowego Swiss Jazz Days. Variospheres to międzynarodowy zespół Seiferta, działający w dwóch składach: w jednym liderowi towarzyszył basista Adelhard Roidinger i perkusista Lala Kovacev, w drugim, który usłyszymy na tym właśnie albumie grali: Michel Herr (fortepian, Fender Rhodes), Hans Hartmann (bas) i Janusz Stefański (perkusja).

- Parę lat temu Janusz Stefański podarował mi płytę CD z muzyką kwartetu Zbigniewa Seiferta, na której widniał tylko jeden, enigmatyczny dość opis: „Variospheres, Solothurn, 1976”. Fundacja nie miała wówczas jeszcze planów wydawniczych, a Janusz nie opowiedział mi zbyt wiele na temat tego nagrania. Na przełomie 2016 i 2017 roku rozpoczęliśmy poszukiwanie „płyty matki” i dopiero pomoc Mica Oeschnera, austriackiego skrzypka, wielkiego fana Seiferta, doprowadziła nas do państwa Renate i Sixa Truttów oraz ich syna Daniela Trutta, którzy – jak się okazało – posiadają oryginał nagrania i wyrazili zgodę na wydanie tej płyty – wyjaśnia Aneta Norek-Skrycka.

Na koncertowym albumie znalazły się znane kompozycje Seiferta, m.in.: „Man Of The Light”, „Way To Oasis”, „On The Farm” czy „Turbulent Plover”. Wyjątkiem jest „The Sound Of Gold” autorstwa Michela Herra, który tak wspominał wspólne występy z Seifertem z tego okresu: Granie w tak fantastycznym zespole było zaszczytem: cztery silne osobowości poświęciły wiele serca pięknej muzyce Seiferta. (…) Wszyscy czuliśmy, że tworzymy coś wyjątkowego. Zachowałem wspaniałe wspomnienia z tego tournée. Pamięć o intensywnym graniu i przepięknej komunikacji między muzykami. A w moim przypadku dochodzi do tego jeszcze przekonanie, że dzieliłem scenę z prawdziwym mistrzem.
Janusz Stefański podkreślał z kolei: Muzyka Seiferta była mi bardzo bliska, a jego osobowość wywierała silny wpływ na wszystko, co graliśmy.

Albumy „Solo Violin” i „Variospheres: Live in Solothurn” to początek serii wydawniczej z archiwalnymi nagraniami wybitnego polskiego skrzypka. W serii tej znajdą się nie tylko tytuły doskonale znane, choć dawno już nieobecne na rynku wydawniczym (jak choćby wspomniany album „Solo Violin”), ale także materiały nigdy wcześniej nie publikowane. To jednak nie koniec planów wydawniczych Fundacji im. Zbigniewa Seiferta. Jeszcze w tym roku jej nakładem ukaże się solowa płyta „Metamorphoses” skrzypka Mateusza Smoczyńskiego, zwycięzcy ubiegłorocznej 2 edycji Konkursu Seiferta. 

Tagi: