Jazz Times obchodzi 50 rocznicę urodzin.

Autor: 
Redakcja
Autor zdjęcia: 
materiały promocyjne

Okazja poważna więc i świętowanie huczne. Miłośnicy jazzu poproszeni zostali o wzięcie udziału w głosowaniu na 50 najwspanialszych płyt ostatniego pięćdziesięciolecia. Wszystko zaczęło siępod koniec kwietnia kiedy to można było głosować na kamieni milowych lat 70. A więc w roku ukazania się pierwszego numeru Jazz Times. Od 15 maja zacznie się głosowanie na perły lat 80., 12 czerwca można zmierzyć się z cudownościami lat 90. Od 10 lipca odpowiednio przyjdzie czas na płyty z 2000 lat by w końcu od września ustalić co było najpiękniejsze drugiej dekadzie XXI wieku.

Całość ułoży się zapewne w fascynującą listę, której niewątpliwa zaletą będzie fakt, że nie wygra Davisowskie „Kind of Blue”, nie będzie na niej także „Blue Train” ani „Giant Steps” Coltrane’a, jak również „Something Else” Cannonballa czy „Saxophone Collosus” Sonny’ego Rollina albo „Free Jazz” Ornette’a Coleman. To ważne bo może czas jest spojrzeć na wielką jazzową historię z nieco bardziej świeżym okiem i dostrzec, że w jazzie zdarzyło więcej ciekawych rzeczy niż mieli do zaproponowania choćby wspomnieni przez momentem herosi.

Redakcja na swojej stronie podała listę płyt, na które można śmiało głosować, ale też dopuszcza głosowanie na album spoza listy. Krzepiące jest, że oprócz albumów Davisa, Freddiego Hubbarda, McCOya Tymenra czy Keitha Jarretta oraz Weather Report znalazło się na niej miejsce dla takich płyt jak np. The Art Ensemble of Chicago - Les Stances a Sophie (Nessa, 1970), Julius Hemphill Dogon A.D. (Mbari, 1972), The Art Ensemble of Chicago Fanfare for the Warriors (Atlantic, 1973), Dave Holland Conference of the Birds (ECM, 1973) czy Cecil Taylor Silent Tongues (Arista, 1974). Już samo takie wylistowanie wydobywa na powierzchnię nieco inne oblicze jazzu i to dobra wiadomość. Choć raczej trudno sobie wyobrazić, że by nie wygrało turnieju w latach 70. Słynne „BItches Brew”.

W razie zechcielibyście głosować to można tutaj.

 

Tagi: