Trzy razy trio. Nowy cykl płyt Charlesa Lloyda

Autor: 
Redakcja (Materiały prasowe)
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Blue Note Records przedstawia Trio of Trios, nowy projekt legendarnego saksofonisty i mistrza jazzu Charlesa Lloyda. Kreatywność Lloyda, jako poszukiwacza dźwięków, nie znalazła chyba lepszej manifestacji niż na jego najnowszym dziele, które obejmuje trzy albumy, z których każdy został nagrany w innym składzie. Pierwszy album z tej serii, Trios: Chapel z udziałem gitarzysty Billa Frisella i basisty Thomasa Morgana, ukazuje się dziś 24 czerwca. Drugi, Trios: Ocean, na którym zagrali, pianista Gerald Clayton i gitarzysta Anthony Wilson, ukaże się 26 sierpnia. Trzeci album, Trios: Sacred Thread, ukaże się 28 października, a wystąpili na nim gitarzysta Julian Lage i perkusista Zakir Hussain.

 

Charles Lloyd wolnym duch i muzyczny wizjoner, przez ponad sześć dekad dominował w świecie muzyki a w wieku 84 lat pozostaje u szczytu swoich twórczych możliwości. Lloyd wcześnie odkrył, jak bardzo improwizowane solo osadzone w oryginalnym kontekście, może skłonić do większej kreatywności i swobody wypowiedzi. Dlatego przez całą swoją karierę poszukiwał alternatywnych sposobów kształtowania swoich umiejętności improwizacyjnych.

 

Nie powinno dziwić, że każda z konfiguracji występujących w Trio of Trios wiąże się z celową zmianą kontekstu muzycznego. The Chapel Trio zostało nazwane na cześć inauguracyjnego występu grupy w grudniu 2018 roku w Coates Chapel w San Antonio. Frisell zdążył już ugruntować swoją relację z Lloydem jako członek zespołu The Marvels, kiedy został zaproszony przez Lloyda do udziału w specjalnym koncercie w Coates Chapel na kampusie Southwest School of Arts w San Antonio. Lloyd był już zaznajomiony z właściwościami akustycznymi kaplicy i wiedział, że nie nadaje się ona do gry na perkusji. Wiedział też, że Frisell nagrywał w duecie z Morganem, z którym nawiązał bliski kontakt muzyczny, i zasugerował, że mogliby wystąpić razem jako trio. Koncert Coatesa wywarł niezatarte wrażenie na Lloydzie, który później powiedział: "Nasz pierwszy występ zawsze będzie miał magiczne miejsce w mojej pamięci".

 

Tagi: