jazzarium

Spontaneous Live Series 009

Pośród jedenastu setów ubiegłorocznej edycji Spontanicznego Festiwalu w poznańskim Dragonie cztery wydały się szczególnie intrygujące już w momencie obcowania z nimi na żywo. Po żmudnym procesie decyzyjnym, poprzedzonym bezkrwawymi konsultacjami społecznymi, zostały one ostatecznie wybrane i skierowane do produkcji. W trakcie tegorocznej edycji spędu miłośników wolnej improwizacji trzy albumy z owymi czterema setami miały swoją światową premierę.

View With A Room

Najnowsza płyta Juliana Lage'a, View With A Room, to kolejne wydanwnictwo muzyka w legendarnej wytwórni Blue Note. Płyta od momentu ogłoszenia jej premiery zapowiadała się ciekawie. Głównie za sprawą dołączającego do tria gitarzysty Billa Frisella. Julian Lage i Bill Frisell - gitary, Jorge Roeder - kontrabas, Dave King - perkusja.

Marcin Olak Poczytalny: Umiarkowanie dobrze

Kilka dni temu byłem w sklepie. Wszystko jest zauważalnie droższe, więc kupowałem ostrożnie, i właśnie w ramach tej ostrożności kupiłem trochę tańsze wino. Czerwone, wytrawne, naklejka nie obiecująca nie wiadomo czego, marka nieznana, ale w sumie biorę co dają… no i tańsze, a czasy ciężkie, może będzie OK…

Brotzmann / Adasiewicz / Edwards / Nobel - dwa dni w Pardon To Tu

"Czekaliśmy niecierpliwie na jego powrót na naszą scenę i wreszcie możemy potwierdzić, że  w lutym 2023 wystąpi u nas jeden z najważniejszych improwizatorów wszech czasów, saksofonista, malarz, maestro Peter Brötzmann - wraz z jego sztandarowym kwartetem składającym się z wibrafonisty Jasona Adasiewicza, kontrabasisty Johna Edwardsa i perkusisty Steve'a Noble'a".

Deep Resonance

Ivo Perelman, brazylijski saksofonista, od lat rezydent Nowego Jorku, wyjątkowo wytrwale pracuje na swoją pozycję w świecie muzyki improwizowanej. Jego płyt słuchamy od lat (a nagrywa ich mnóstwo!), na ogół należycie je doceniamy, ale zdaje się, że ostatnie lata stanowią niebywałe przyspieszenie procesu, który zasygnalizowaliśmy w poprzednim zdaniu.

A Tiny Bell and Its Restless Friends

Najpopularniejsze barcelońskie okoliczności studyjne zwą się Złotym Jabłkiem. Tamże, jakże słoneczną wiosną, pod czujnym, producenckim okiem El Pricto znajdujemy trójkę improwizatorów. Dwaj Katalończycy zabrali ze sobą saksofony i zestaw perkusjonalii, gościnnie zaś pojawiający się Szwajcar przytargał elektryczną gitarę. Wydziergają dla nas dziewięć gęstych jak smoła opowieści, które dość istotnie przekroczą magiczną barierę trzech kwadransów.

Grow

Grow to zarejestrowany na kopenhaskim festiwalu jazzowym koncert interesującego duetu: Kaja Draksler (fortepian) oraz Susana Santos Silva (trąbka). W tym roku mija siedem lat od pojawienia się na rynku wydawniczym płyty studyjnej tego duetu, This Love. Czy płyty te są podobne? Czy warto sięgnąć po najnowszy album duetu?

For the love of fire and water

Zawsze interesują mnie artyści, których myślenie wykracza poza jeden gatunek muzyczny, poza jedną estetykę. Artyści, którzy potrafią oderwać się od tradycji muzycznej, w oparciu o którą ukształtowali swój styl. Jedną z takich postaci na światowej scenie muzyki improwizowanej jest Myra Melford. Liderka, kompozytorka, pianistka. W ciągu kilku dekad swojej kariery Melford wydawała płyty w najróżniejszych składach: solo, w duetach, triach, kwartetach, kwintetach.

Swallow Tales

Swallow Tales to płyta pewniak. Nie powali, nie zaskoczy, ale sprawi, że czas z nią spędzony mało tego, że nie będzie stracony, to jeszcze sprawi wiele przyjemności.

Nie wiem co innego mógłbym napisać o albumie, który zagrali muzycy cieszący się statusem ogromnie kompetentnych gwiazd w swoich kategoriach instrumentalnych i w ogóle w jazowej przestrzeni.

Julian Lage – kiedyś cudowne dziecko, dziś dojrzały mistrz

Dotychczas miałem okazję słuchać gitarzysty Juliana Lage'a na żywo raz – było to przed kilkoma miesiącami w warszawskim klubie Pardon, To Tu. Grał wówczas w duecie z Nelsem Clinem, prezentując materiał z ich wspólnego albumu „Room”. Tak się akurat złożyło, że kilka dni występował tam inny duet: Joe McPhee z Chrisem Corsano. Były to całkiem odmienne koncerty. McPhee z Corsano eksplorowali intensywne free, z kolei Lage z Clinem opowiedzieli się za muzykowaniem radosnym, komunikatywnym, ewidentnie wirtuozowskim, pełnym lekkości.

Strony