jazzarium

Paulina Porszke: nie zależy mi na improwizacji

Paulina Porszke Ensemble to zespół złożony z trójmiejskich muzyków, którymi przewodzi osoba wyjątkowa. Pianistka, kompozytorka, aranżerka, wokalistka – Paulina Porszke jest artystką, dzięki której zmienia się dziś nie tylko oblicze polskiej muzyki improwizowanej, ale również sposób postrzegania kobiet w hermetycznym skądinąd, jazzowym światku.

Toshinori Kondo - trębacz niepokorny

Było to na długo przed tym, gdy na dobre zainteresowałem się jazzem. Nie wspomnę już o muzyce swobodnie improwizowanej i innych artystycznych wynalazkach, o których w tamtym czasie nie miałem nawet zielonego pojęcia. Pewnie nawet nie wiedziałem, że takowe w ogóle istnieją. Tak czy inaczej - w tych odległych już dla mnie czasach moja znajomość jazzu sprowadzała się do kilkunastu, może kilkudziesięciu płyt.

Marcin Olak Poczytalny: Nadmiar

Dzwoneczki w marketach dzwonią na całego. Prezenty, kapusta, grzyby, ryby, bombki, światełka, renifery, wszystko. W nadmiarze. Nadmiar się rozdyma i robi się jeszcze bardziej potężny, wszechogarniający, wszystkomający… Dzyń, dzyń.

 

Improwizacja to komponowanie, z całym wbudowanym w to ryzykiem, a ja lubię ryzyko - wywiad z Carlosem Alvesem "Zingaro"

Dla miłośników muzyki improwizowanej jest postacią budzącą podziw. Podziw za umiejętność uwolnienia się od idiomu, za brzmienie i szeroki horyzont widzienia nie tylko muzyki, ale w ogóle sztuki. Nie jest jazzmanem, choć jazz w młodości grywał. Jest wirtuozem, choć sam mówi o sobie, że jego gra bywa daleka od ideału. Choć jest w świecie muzyki uważany za wielki autorytet u nas był tylko raz i to na samym początku kariery. Teraz tę zaległość nadrabiliśmy trochę. Carlos Zingaro był gościem 9 edycji festiwalu Ad Libitum.

Jakby przeleciał obok nas helikopter. Dziś 79 urodziny Tony'ego Williamsa

7 listopada 1967 roku w niemieckim Karlsruhe w Stadhalle kwintet Milesa Davisa wystąpił na rejestrowanym kamerami telewizyjnymi koncercie. Moje pierwsze zetknięcie z muzyką wielkiego kwintetu, zwanego „drugim”, nastąpiło właśnie wtedy. Ściślej rzecz ujmując – w trakcie utworu „Walkin’”. Niby nic specjalnego, standard. Za plecami trębacza działy się niesamowite rzeczy. Perkusista Tony Williams wydawał się jak w transie.

Mechanics of Nature

„Mechanics of Nature” to trzecia płyta prowadzonej przez gitarzystę Michała Starkiewicza grupy The Beat Freaks. Nagrana została z gościnnym udziałem trębacza Ralpha Alessiego. Oba poprzednie albumy zespołu były udane i zostały docenione przez krytykę. Jednak nowy krążek winduje formację do ścisłej czołówki rodzimego jazzu.

Tom Waits - Bad As Me - dobra piosenka zawsze się obroni

Wracam do domu. Pustym pośpiesznym z zachodu na wschód. Dziewczyna w kozakach za kolana, skórzanym płaszczu, królowa prowincji, zajęta plotkami z większego świata odbija ochłapy słońca przeciskającego się przez grudniowe chmury swoją tłustą od kremu twarzą. Obok Rosjanin, w podróży na dalszy wschód pokazuje na pękniętym wyświetlaczu telefonu wędkarskie trofea z rzek szerszych niż jego myśli. Jest Wigilia. Wracam do domu i słucham ostatniej płyty Toma Waitsa. 

Matthew Shipp - opowiada o muzyce, rynku płytowym, Glennie Gouldzie i Wyntonie Marsalisie

Matthew Shipp - jeden z największych pianistów dzisiejszego jazzu. Człowiek, który stał się gwiazdą na własnych warunkach i gdy dobrze przyjrzeć się jego artystynym osiągnięciom, to nigdy nie ugiął się regułom komercyjnego rynku. Od czasu do czasu mamy okazjęposłuchać go na żywo, czasem w otoczeniu polskich muzyków, częściej w recitalach solo. Tym razem 9 marca podczas tegorocznej edycji Szczecin Jazz Festival przyjedzie do nas w trio.

Tom Waits@75 - Betoniarka pełna dźwięków

„Performer, magik, przewodnik duchowy” – zapowiadał go niegdyś Neil Young. Tom Waits od dekad wymyka się szufladkom i klasyfikacjom. Nie łudźcie się, że tym tutaj uda się nam go wreszcie przyszpilić.

Matthew Shipp – p******ić tradycję

O pianiście Matthew Shippie niemało zdają się mówić dwie anegdoty. W jednym z wywiadów opowiadał o okolicznościach, gdy zdecydował się zająć muzyką pełną parą. Mianowicie gdy miał dwadzieścia kilka lat, poza byciem muzykiem pracował również w księgarni jako asystent kierownika. Gdy usłyszał, że został właśnie zwolniony – inna sprawa, że nie precyzuje przyczyn – impulsywnie rzucił książkami w przełożonego i, opuściwszy sklep, postanowił, że już nigdy nie będzie miał stałej i codziennej pracy na etacie. To zmusiło go do pełnej aktywizacji na polu muzyki.

Strony