jazzarium

Benny Golson – Saksofonista żyjący jazzem.

Rok 1958, wakacyjny poranek w Nowym Jorku. 57 muzyków spotyka się w Harlemie, aby zrobić sobie portretowe zdjęcie – pamiątkę. Na jednej fotografii obok siebie uśmiechają się serdecznie Horace Silver, Dizzie Gilesspie, Art Blakey, Coleman Hawkins, Lester Young i dziesiątki innych wspaniałych jazzmanów minionej epoki. Tylko dwóch z obencych na tamtej fotografii muzyków nadal jest wśród nas. Jednym z nich jest Benny Golson. Tak moglibyśmy mówić do 21 września 2024 roku. Dziś świat jazzu stracił kolejnego wielkiego artystę.

Święty Coltrane!!!

W pięćdziesiątym siódmym roku John Coltrane wspinał się na najwyższy szczyt świata.  I był coraz bliżej celu – bycia najlepszym saksofonistą na świecie w najlepszym zespole na świecie. Ostatnie lata należały do tych udanych. Ciężką, niemal morderczą pracą wdrapał się na samą górę, do zespołu Milesa Davisa, co było obietnicą wielkiej kariery i sukcesu. Wszystko rozwijało się harmonijnie. Wydawać by się mogło, że saksofonista wzorem legendarnego bluesmana z Delty Roberta Johnsona sprzedał duszę diabłu w zamian za dwadzieścia lat niczym nie zakłóconej wszechwładzy.

Na urodziny Kena Vandermarka, wywiad sprzed lat...

Ken Vandermark pojawiał się w Polsce niezliczoną ilość razy. Możemy śmiało powiedzieć, że jego dkonania artystyczne mamy okazję słyszeć na żywo ilekroć takowe podejmuje. Czas Vandermarka w Polsce był i jest ściśle związany z Markiem Winiarskim, jego oficyną wydawniczą Not Two. Tak przynajmniej było na początku. Ken jest też stałym gościem festiwalu Krakowska Jesień Jazzowa, który przez ten czas stał się jedną z najważiejszych ambon muzyki improwizowanej na świecie.

Marcin Olak: Powódź

OK, czyli chyba już ustaliliśmy, że ocieplenie klimatu nie polega na tym, że wszyscy będziemy mieć palmy w ogródkach i jeździć cały rok kabrioletami, prawda? Oczywiście za chwilę znajdzie się ktoś, kto nie przyjmie do wiadomości, że czarne jest czarne a białe jest białe. Kupi zbytecznie duży samochód z kilkulitrowym silnikiem, a na zderzaku naklei napis „Stop hybrid, go diesel”. Jasne.

Sunny Murray - rewolucjonista perkusji

Wychowywał się w biedzie i bez żadnych perspektyw. Swoje życie zaczął w ulicznych gangach, potem pracował w fabryce stali, w której uciął sobie do połowy trzy palce u prawej dłoni. Na domiar złego był chorowity. Ale jego ksywa -  Sunny - zwiastowała, że mimo wszystko, w końcu opłaci się być hura optymistą, a los się odmieni. Tak też się stało: Sunny odbił się od dna i pokazał środkowy palec (lewej dłoni) przeciwnościom losu. Sunny Murray był w końcu najważniejszym freejazzowym perkusistą naszych czasów.

Billy Bang - muzyczne katharsis!

Jeszcze nie tak bardzo dawno miłośnicy jazzowej wiolinistyki czekali z wypiekami na twarzach aż na rynku pojawi się kolejna płyta Billego Banga - skrzypka, który był jednym z najbardziej oryginalnych muzyków w tej kategorii instrumentalnej. Czekali aż do 11 kwietnia 2011 roku, kiedy to jazzowy świat obiegła wieść, że Bang zmarł w skutek powikłań raka płuc.

Michael Cuscuna - jeden z trzech, którzy uratowali jazz!

Wyobraźmy sobie, że ktoś daje nam klucze do archiwum wytwórni Blue Note. Brzmi fajnie. Takie klucze dostał w 1975 Michael Cuscuna: DJ radiowy, dziennikarz, producent (m. in. Dave’a Brubecka, Art Ensemble of Chicago) i muzyk-amator. Cuscuna miał za zadanie grzebać w tych starych, zakurzonych, skazanych na pożarcie czasu taśmach. Kilometrach taśm. Taśmach nieopisanych, nieadministrowanych, poplątanych i w ogólnie fatalnym stanie.

Steve Coleman - człowiek, który zmienił jazz!

Coleman pochodzi z Chicago, a to nie byle jakie miejsce, więc od razu jest bardzo na serio. Urodzony w 1956 roku, Coleman – saksofonista, kompozytor i jeden z założycieli ruchu M-Base, dojrzewał otoczony słodkimi dźwiękami muzyki Charliego Parkera, Sonny'ego Rollinsa czy Johna Coltrane'a, których jego ojciec był nie tyle fanem, co wyznawcą. Chicago było dla niego bardzo łaskawe, jak sam wspomina „muzyka była w tamtym czasie wszędzie wokół. Miasto żyło w zgodzie z muzyką w sposób zupełnie naturalny.” Wystarczyło się po prostu włączyć do zabawy.

Trzech z nas jest z Houston a Ruben nie - taki tytuł ma najnowsza płyta Waltera Smitha III

Saksofonista Walter Smith III składa hołd swojemu rodzinnemu miastu Houston w Teksasie na swoim drugim albumie w Blue Note  three of us are from Houston and Reuben is not, który ukaże się 27 września i będzie kontynuacją uznanego debiutu Smitha z 2023 roku. Żartobliwy tytuł nowego albumu oznacza zespół, w skład którego wchodzą rodowici mieszkańcy Houston - pianistę Jasona Morana i perkusistę Erica Harlanda. Basista Reuben Rogers, który pochodzi z Wysp Dziewiczych, uzupełnia kwartet.

Hamiet Bluiett wielka barytonowa przygoda

W jego życiu nie było spektakularnych zwrotów akcji i osobliwych ciekawostek. Ot, jeden z wielu wybitnych graczy na scenie jazzowej XX wieku. Lecz z pewnością nietypowy był jednak instrument którym zdecydował się zawojować amerykański rynek muzyczny. To właśnie Hamiet Bluiett dołozył swoją nie małą cegiełkę by wypromować grę na saksofonie barytonowym.

Strony