ECM

Najnowszy album kwartetu Julii Hülsmann dla ECM

Po dwóch wysoko ocenionych przez krytykę albumach pianistka Julia Hülsmann proponuje kolejny projekt, będący jednocześnie jej trzecim albumem wydanym przez ECM, który dzisiaj ma swoja premierę. Płyta nosi tytuł „In Full View” I została nagrana w kwartecie, którego skład tworzą: Tom Arthurs - trąbka, flugelhorn, Marc Muellbauer – kontrabas i Heinrich Köbberling – perkusja.

Tomasz Stańko: święta w Birdland maj w Szybie Wilson :-)

Tomasz Stańko wraz ze swoim nowojorskim kwartetem rozpoczął wczoraj 3-dniową rezydencję w nowojorskim klubie Birdland. Na koncerty zapraszał m.in. magazyn New Yorker, pisząc: nowy, wydany dla ECM dwupłytowy album "Wisława", potwierdza, że wybitny polski trębacz i kompozytor znalazł wiele inspiracjiw pracy z młodszymi nowojorskim muzykami, w tym pianista Davidem Virellesem.

Iva Bittová

Nieczęsto w katalogu ECM pojawiają się płyty, których bohaterkami są kobiety. Nie od dziś, niestety, wiadome jest że świat muzyki improwizowanej i jazzu jest bardzo zmaskulinizowany. Kobiety w ECM stanowią jednak swoiście odrębną kategorię, od lat szczególnie wartą uwagi. Meredith Monk, Maria Faranturi, Eleni Karaindrou, Amina Alaoui, Judith Berkson, Carla Bley, Anja Lechner... - to nie tylko katalog znakomite artystki - to wizjonerki muzyki. Dziś do tego grona dołącza Iva Bittová.

Speaking with Manfred Eicher

And here we are with our first piece in English. In February our chief editor Kajtek Prochyra took a trip to Munich to see the exhibition in Haus der Kunst: ECM: A Cultural Archeology.

Hagar's Song

To z pozoru bardzo prosta płyta. Wielki Charles Lloyd i jeden z najważniejszych muzyków swojego pokolenia - Jason Moran - spotkali się by zarejestrować nową kompozycję tego pierwszego oraz kilka piosenek innych autorów, szczególnie bliskich jego sercu. Jednak już po chwili jasne staje się, że wystarczy jeden utwór Duke’a Ellingtona i dwóch rozumiejących go ludzi, by z tej prostoty wyłonił się sens znacznie głębszy.

O wyższości Poloneza nad Corvettą - czyli jak Maciej Nowotny rozprawiał się z Wisławą

Są rzeczy, które dość dobrze wychodzą jeśli je robić na kolanach. Moim skromnym zdaniem słuchanie muzyki do nich nie należy. Nie wątpię, że recenzje najnowszego albumu Tomasza Stańki “Wisława” będą pozytywne. Przynajmniej w Polsce. Moi koledzy napną mięśnie swych metafor i paraboli by oddać piórem niezmierzone głębie muzyki Wielkiego Mistrza. Dudnić będą patosem, opiewać geniusz, chylić czoła itd. itp. et caetera.

Concert In Athens

Powszechnie wiadomo, że słuchanie muzyki w warunkach domowych a koncertowych to zupełnie dwa różne zjawiska, mimo, że materiał i narzędzie do jego odbioru pozostają stałe. Ile razy zdarza się oceniać skrajnie co usłyszeliśmy, w zależności od choćby samego miejsca.

Officium Novum

Przed laty, kiedy powstała płyta „Officium”, muzyczny świat nie był gotowy na taki rodzaj estetycznej fuzji. Ascetyczny, natchniony śpiew i średniowieczny repertuar łaciński zderzony został z ruchliwym, swobodnie komentującym zdarzenia wokalne jazzującym saksofonem. Wówczas był to eksperyment, który, jak się prędko okazało.

Wisława

Nie jestem zaskoczony “Wisławą”, bo też tego zaskoczenia nie oczekiwałem. Czekałem na płytę,  na której usłyszeć będę mógł to, co dla muzyki Stańki tak charakterystyczne, czyli przenikanie się dwóch idiomów: balladowego liryzmu i improwizacyjnej żarliwości. Nie zawiodłem się.

Kiedy niemal rok temu Tomasz Stańko poinformował, że pracuje nad nową płytą, inspirowaną poezją Wisławy Szymborskiej, stało się jasne że będzie to jeden z najbardziej oczekiwanych albumów jazzowych 2013 r.

Niemcy odkrywają Brötzmanna

Cudze chwalicie swojego nie znacie. Tym razem nie będzie to jednak opowieść o kolejnym młodym, zdolnym, polskim artyście, który po latach wycierania sobą kurzu próbując przeknać do swojego pomysłu złych nadwiślańskich biznesmenów zrobił oszałamiającą i spektakularną karierę w Machaczkale. Niemcy drugi raz w ostatnim półroczu honorują twórców, którzy w świecie muzyki improwizowanej są od lat niepodważalnymi legendami - w ojczyźnie zaś mało kto rzeczywiście się nimi interesował.

Strony