Rzeczwistość koncertowa i festiwalowa w pierwszym roku pandemii dała się wszystkim bardzo mocno we znaki. Zamknięte kluby, odwoływane festiwale, lockdowny, niemozliwe podóżowanie, strach przeradzający się lęk, koncerrty do pustej sali, udostępniane szerszej publicznosci w "streamingach" poważnie przewartościowały sposób myslenia o wydarzeniach muzycznych na trwałe. W 2020 roku, w październiku, tuż przed kolejną, tym razem zbierającą diabelskie żniwo falą zakażeń losy kolejnej edycji festiwalu Ad Libitum i nie tylko jego wisiały na włosku.