Sarah McKenzie to australijska wokalistka i pianistka, której muzyka jest jak podróż do czasów Oscara Petersona, Herba Ellisa i Raya Browna. Piękne, klasycznie swingujące aranżacje z głębokim urzekającym wokalem nie mogą się nie podobać, więc się podobają. Przed jej koncertem w Warszawie udało mi się porozmawiać z nią o życiu muzyka w Australii, jazzowych standardach i o muzyce, która może być jednocześnie domem.
Jesteś z Australii, studiowałaś w Stanach Zjednoczonych, teraz mieszkasz w Londynie. Gdzie czujesz się najlepiej? Gdzie jest Twój dom?