We Are On the Edge: A 50th Anniversary Celebration
Art Ensemble Of Chicago, świętuje swoje 50 lecie podwójnym wydawnictwem „We Are On The Edge" (Pi Recordins, wersja winylowa dostępna nakładem Erased Tape Records). Czas jest jednak nieprzejednany i jubileuszu doczekało jedynie dwóch członków zespołu – Roscoe Mitchell oraz Famoudou Don Moye. Odeszli już Lester Bowie (1999), Malachi Favors (2004) oraz Joseph Jarman (2019). Na dwupłytowym albumie (pierwsza część studyjna, druga „live”) towarzyszy za to seniorom cała plejada młodszych artystów związanych ze środowiskiem chicagowskim i AACM. Wśród nich m.in. Nicole Mitchell, Tomeka Reid czy Hugh Ragin.
Pojawia się pytanie oczywiście jaki jest sens używać szyldu Art Ensemble Of Chicago przy tak dużych zmianach personalnych oraz instrumentarium w stosunku do klasycznego składu zespołu. Ma to chyba raczej charakter symboliczny, równie dobrze płyta mogła być sygnowana jako AACM All-Stars tribute to Art Ensemble. Ale nie należy się obawiać płyty w rodzaju „greatest hits of” czy jakiegoś na pokaz benefisu. „We Are On The Edge” prezentuje muzykę może mniej szaloną niż klasyczne pozycje w dyskografii grupy, ale na swój sposób równie żywotną. Mądrość nie wymaga młodzieńczej energii.
Najważniejszą grupą instrumentów są tutaj wszelkiego rodzaju perkusjonalia za które odpowiada przynajmniej 6 osób. Afrykańskie bębny wiodą prym w rozpędzonym „Chi Congo”, cudownie idyliczne gongi wprowadzają w rozmarzony krajobraz „Oasis At Dusk”, dzwonki dialogują z trąbka w „Bell Song”. Natomiast bardzo niewiele jest parti saksofonowych w wykonaniu Roscoe, częściej już melodie prowadzone są przez trąbki (Hugh Ragin oraz Fred Berry). Nowe, w konteście historii AEC, brzmienie wprowadza kwartet smyczkowy (Silvia Bolognesi – kontrabas, Tomeka Reid – wiolonczela, Edwar Yon Kwoon – altówki i Jean Cook – skrzypce), często z towarzyszeniem lirycznych partii fletu Nicole Mitchell. Swoją drogą odnoszę wrażenie ze ta ostatnia jest odpowiedzialna za większość aranżacji, bo te przywołują na myśl brzmienie dowodzonych przez nią ensembli Black Earth Strings oraz Black Earch Orchestra. Warto też zwrócić uwagę na subtelne elementy elektroniki (Christina Wheeler obsługuje m.in. sampler. Mood Theremin i Auto-harp).
Na płycie studyjnej dodatkowo pojawia się kilka bardzo ciekawych partii wokalno-poetyckich. Rodolfo Cordoba-Lebron pełnym operowym głosem śpiewa „Farewell to Jamaica” (z towarzyszeniem smyczków utwór brzmi zaskakująco jak pieśń staroangielska) oraz podobnie trzecio-nurtowe „Variations and Sketches from the Bamboo Terrace”). Camae Ayeawa znana jako Moor Mother (zazwyczaj działająca w obszarach eksperymentalnej elekroniki) prezentuje poetyckie melodeklamacje. W przejmującycm „Mama Koko” porusza temat afro-amerykańskiej tożsamości „teach us our language, from the Congo to the Carolinas, show me my mother’s face, tell my father’s name”, surrealne tło muzyczne zawiera m.in. pozytywkową melodię graną na mbirze oraz afrykańskie zaśpiewy, no i cudownie ulotne i delikatne partie fletu. W tytułowym, pełnym dramaturgii „We Are on the edge” poetka wykrzykuje niemal frazy, bezkompromisowo nawiązując do obecnej sytuacji politycznych i rasowych podziałów w Stanach Zjednoczonych. Nurt AACM zawsze tworzył sztukę zaangażowaną, sztukę, która się nie izoluje ale wchodzi w relację z realiami społecznymi. Trzy utwory z udziałem Moor Mother należą do najmocniejszych fragmentów całego wydawnictwa.
Na zakończenie koncertu, przy akompaniamencie klasycznej pozycji z reportuaru grupy „Odwalla” Roscoe Mitchell przedstawia kolejnych muzyków. Czy to jest pożegnanie Art Ensemble Of Chicago? Symboliczne przekazanie spuścizny w ręce nowego pokolenia? Wydaje mi się, że tak, ale nie należy się martwić. Niewielu artystów może powiedzieć o sobie, że tworzyli sztukę ważną przez 50 lat, jeszcze mniej liczni mogą powiedzięć, że zainspirowali artystów, którzy bedą mogli kontynuować ich dzieło przez kolejne pięćdziesięciolecia. Zespół Sztuki z Chicago do tej grupy należy. A pomijając cały kontekst jubileuszu, ciągłości muzycznej tradycji i przemijania „We Are On The Edge” to po prostu bardzo dobra, żywa, szczera i mądra muzyka.
1. Variations and Sketches from the Bamboo Terrace; 2. Bell Song; 3. We Are On the Edge; 4. I Greet You With Open Arms; 5. Chi-Congo 50; 6. Jamaican Farewell Part 1; 7. Villa Tiamo; 8. Saturday Morning; 9. Jamaican Farewell Part 2; 10. Mama Koko; 11. Fanfare and Bell; 12. Oasis at Dusk; 13. We Are On The Edge/Cards; 14. Oasis at Dusk; 15. Chi-Congo 50; 16. Tutankhamun; 17. Mama Koko; 18. Saturday Morning; 19. Odwalla/The Theme;
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.