Seraphic Light

“Seraphic Light” to utwór, który otwiera pośmiertną płytę Johna Coltrane’a “Stellar Regions”. Zapewne nie mielibyśmy zresztą okazji go poznać, gdyby nie Alice Coltrane. To właśnie artystka odkryła sesję z lutego 1967 roku i dzięki temu album został wydany w połowie lat 90. Teraz, gdy mamy okazję posłuchać wspólnej płyty tria dowodzonego przez multiinstrumentalistę Daniela Cartera, niedocenianego zresztą - ze względu na tytuł albumu nasze skojarzenia kierujemy w stronę utworu “świętego jazzu”.

Tria, które odpowiada za zawartość “Seraphic Light”, przedstawiać specjalnie nie trzeba. Kontrabasista William Parker i pianista Matthew Shipp stale goszczą na łamach Jazzarium.pl. Płyty wydają taśmowo, nie zwalniają też tempa koncertowego - warto się im wciąż bacznie przyglądać, bo mają dużo ciekawego do zagrania. Daniel Carter jest muzykiem mniej znanym. Imponuje jednak umiejętnościami gry na różnych instrumentach. Na “Seraphic Light” gra na flecie, saksofonie, trąbce i klarnecie. Razem z Williamem Parkerem i Matthew Shippem wspina się na wyżyny kolektywnej improwizacji o jazzowym zabarwieniu.

Nowojorska wytwórnia AUM Fidelity w maju 2018 roku wydała koncertowy album tria w limitowanej liczbie 1000 egzemplarzy. Występ odbył się 5 kwietnia 2017 roku w Medford na Uniwersytecie Tuffs i jest świadectwem niezwykle złożonej i wielowymiarowej improwizacji trzech indywidualności, które próbują stworzyć coś, co miałoby mieć wspólny mianownik. Trudno co prawda rozebrać ten potok dźwięków na czynniki pierwsze, rzekłbym nawet, że to niemożliwe. Ale efekt finalny z pewnością przykuwa uwagę na dłużej, a muzyka zawarta na “Seraphic Light” wyprzedza o lata świetlne wiele innych propozycji z podobnej półki.