Recenzje

  • Temporary Kings

    Temporary Kings – przejściowi, chwilowi królowie… To nieco nieoczywisty wybór, pozycja w katalogu wydawniczym oficyny ECM z pogranicza muzyki kameralnej i jazzu, zdecydowanie jednak ciążąca stylistycznie w kierunku klasycznych form i harmonii.

  • Old Locks And Irregular Verbs

    Premierowe albumy weteranów klasy mistrzowskiej zwracają uwagę za każdym razem. Pełnia szczęścia następuje, gdy w dodatku ich autorzy znajdują się akurat na fali wznoszącej. Przypadek Henry’ego Threadgilla i płyty „Old Locks And Irregular Verbs” jest właśnie tego kalibru wydarzeniem.

  • Intermediate Obscurities III - Live At Spontaneous Music Festival 2019

    To był z pewnością jeden z najcichszych i najspokojniejszych sobotnich wieczorów w kilkunastoletniej historii klubu Dragon. Pomieszczenie bezpośrednio sąsiadujące z salką koncertową (tu zwaną Małym Domem Kultury), zazwyczaj pełne restauracyjnych klientów, zostało opróżnione ze wszelkiej materii ożywionej, zdolnej wydawać jakiekolwiek dźwięki. Na tzw. bramce stanęli uzbrojeni po zęby, postawni mężczyźni, których zadaniem było niedopuszczenie do sytuacji, by po godzinie zero ktokolwiek prześlizgnął się przez klubową śluzę wejściową.

  • Axiom

    Gdy piszę tę recenzję, mamy mniej więcej czas rozdania nagród Grammy. 63. gala odbędzie się 31 stycznia w Los Angeles i jak zwykle będzie także ważnym wydarzeniem dla światka jazzowego. Ku mojemu zaskoczeniu, które zaliczam jednak do tych miłych, wśród nominowanych znalazł się trębacz Christian Scott. Rzecz jasna, jest to muzyk stosunkowo znany, ale wydawałoby się jednak, że może zbyt bezkompromisowy. Stało się jednak i to za sprawą albumu “Axiom” - chyba najlepszego jak do tej pory w dorobku muzyka.

  • City Folk

    Lekka, znakomicie zarejestrowana, pełna kolorów i nieprzeintelektualizowanych harmonii. Płyta "City Folk" kwartetu James Farm to obraz dzisiejszej tradycji w wykonaniu  doświadczonych muzyków. Miejskim folklorem należałoby uznać tu muzykę stworzoną na styku współczesnego jazzu, ambientu, może odrobinę popu z bardzo delikatnymi akcentami etnicznymi.

  • Artlessly Falling

    Wieść o drugiej płycie Mary Halvorson i jej projektu Code Girl była jedną z tych, które przyprawiły mnie w zeszłym roku o szybsze bicie serca. Albumu artystki z 2018 roku słuchałem na tyle często i wciąż nienasycony muzyką na nim zawartą, chętnie do niego wracałem, że trudno byłoby mi zliczyć, ile czasu mu poświęciłem. Od tamtego wydawnictwa kolejne płyty z udziałem Mary Halvorson nie robiły już jednak na mnie dużego wrażenia, ani album z Billem Frisellem, ani "A Tangle Of Stars" z Johnem Dieterichem.

  • Dakota Mab

    Mieliśmy kilka razy okazję zespołów Henriego Texiera na żywo i to był z pewnością czas dobrze spędzony. Nie inaczej będzie w albumem Dakota Mab.

    Zawiera on również nagranie koncertowe, ale z zupełnie innego miejsca, Theater Gütersloh. To jednak nie robi różnicy. Niemiecki koncert kwartetu Francuza to rzecz warta zatrzymania na półce. Nie wyważa ta muzyka otwartych drzwi, nie jest też nowym rozdziałem w karierze Texiera, a jednak słucha się jej z prawdziwą przyjemnością.

  • Axiom

    Gdy piszę tę recenzję, mamy mniej więcej tydzień do rozdania nagród Grammy. 63. gala odbędzie się 31 stycznia w Los Angeles i jak zwykle będzie także ważnym wydarzeniem dla światka jazzowego. Ku mojemu zaskoczeniu, które zaliczam jednak do tych miłych, wśród nominowanych znalazł się trębacz Christian Scott. Rzecz jasna, jest to muzyk stosunkowo znany, ale wydawałoby się jednak, że może zbyt bezkompromisowy. Stało się jednak i to za sprawą albumu “Axiom” - chyba najlepszego jak do tej pory w dorobku muzyka.

  • Dark Forecast

    Jak się okazuje, nawet w katastrofalnym dla kultury roku 2020, można wypuścić nowy album i to z gościnnym udziałem muzyków ze Stanów Zjednoczonych. Swoim najnowszym wydaniem pt. „ Dark Forecast” udowodnił to Piotr Schmidt, do nagrania zapraszając saksofonistę Waltera Smitha III i gitarzystę Matthew Stevensa.

  • Seven Storey Mountain VI

    Pod koniec listopada 2019 roku, w miejscu zwanym Oktaven Audio, Nate Wooley (trąbka, amplifikator, kompozycja) zebrał trzynastu muzyków, by wykonali szóstą edycję jego Siedmiopiętrowej Góry. Oto oni: Samara Lubelski oraz C. Spencer Yeh (skrzypce), Chris Corsano, Ben Hall oraz Ryan Sawyer (perkusje), Susan Alcorn (pedal steel guitar), Julien Desprez oraz Ava Mendoza (gitary elektryczne), Isabelle O’Connell oraz Emily Manzo (instrumenty klawiszowe), Yoon Sun Choi, Mellissa Hughes oraz Megan Schubert (głosy).

  • Free Reservoir

    Pewnego styczniowego dnia w 2016 roku, w nowojorskim studio nagraniowym Reservoir, spotkali się reprezentanci rosyjskiej i amerykańskiej sceny szeroko pojętego free jazzu. Potrzebowali zaledwie jednej sesji, żeby zarejestrować materiał na płytę, która ukazała się we wrześniu zeszłego roku nakładem świetnej, ale niedocenianej wytwórni Leo Records. Teraz mamy okazję wsłuchać się w to, co wyimprowizowali pianista Simon Nabatov, basista rodem z Nowego Jorku Max Johnson oraz perkusista Michael Sarin.

  • In Common 2

    To już drugie wydawnictwo wspólnego projektu saksofonisty Waltera Smitha III i gitarzysty Matthewa Stevensa. Pierwsze ukazało się w 2018 roku i było całkiem ciekawą propozycją dla fanów nowoczesnego jazzu środka. Po dwóch latach artyści postanowili kontynuować serię wydawnictw zatytułowanych “In Common”, choć może druga odsłona to jeszcze nie powód i za wcześnie, żeby spodziewać się dalszego ciągu tej dobrze zapowiadającej się historii.

  • Visions

    Melissa Aldana, Cecil McLorin Salvant i…. Frida Kahlo. Wspólnym mianownikiem dla tych trzech wspaniałych artystek jest ostatni album Melissy Aldany pt. „Visions”. To muzyczna interpretacja życia i twórczości meksykańskiej malarki – Fridy Kahlo. Ilustrację do albumu stworzyła zaś wokalistka Cecil McLorin Salvant, z którą Melissa Aldana współpracuje w ramach zespołu Artemis. Świat jest więc naprawdę mały, a te artystki – naprawdę wielkie.

  • The Weather Up There

    Tak się składa, że rok 2020 w przypadku muzyków pochodzących z Chicago stoi pod znakiem bardzo osobistych wypowiedzi, które dotyczą spraw fundamentalnych. Przypuszczam, iż jest to dzieło przypadku i nikt się na to specjalnie nie umawiał, ale mamy już co najmniej dwie płyty z ważnym, życiowym przesłaniem. Najpierw gitarzysta Jeff Parker zadedykował “Suite For Max Brown” swojej mamie i stworzył coś na zasadzie albumu z samplami muzycznymi, które zebrał w przeszłości. Mogliśmy zatem dowiedzieć się, co ukształtowało uznanego artystę i chociaż na chwilę wejść w jego skórę.

Strony