Recenzje

  • Tomasz Dąbrowski S-O-L-O - “30th Birthday / 30 Concerts / 30 Cities”

    Kiedy rozmawiałem z Tomaszem Dąbrowskim pod koniec 2014 roku chwilę przed jego solowym koncertem w Pardon, To Tu, nie było jeszcze pewne, że uda mu się pomyślnie zrealizować pomysł na 30 solowych występów na trąbkę z okazji jego 30 urodzin. Oczywistą kwestią było to, że projekt nie należy do tych pomysłów artystycznych, które każdemu przypadną do gustu i zachęcą potencjalnych organizatorów do wzięcia sprawy w swoje ręce.

  • In for a Penny, In for a Pound

    Jazz to czy to nie jazz – można by zapytać po raz nie wiem już który, a w odniesieniu do twórczości Henry’ego Threadgilla to pytanie możnaby zadawać właściwie od zawsze. Zakładając optymistycznie, że prowadziłoby ono do czegokolwiek istotnego. Podobne czcze dylematy nie zajmowały jednak kapituły muzycznego Pulitzera. Nagroda, przyznawana dotąd raczej kompozytorom muzyki współczesnej powędrowała w tym roku właśnie do Henry’ego Threadgilla, którego uhonorowano za najnowszą kompozycję stworzoną na potrzeby kwintetu Zooid.

  • Continuum

    Muzyka Nika Bärtscha wymaga odbiorcy dojrzałego, skupionego i świadomego. Łatwo można się przekonać, czy należymy do tego grona, sięgając po ostatni album zespołu Mobile – „Continuum”. 

  • Centennial - Newly Discovered Works Of Gil Evans

    Setną rocznicę urodzin Gila Evansa świętowaliśmy na łamach Jazzarium przez kilka dni, bo i ostatecznie jak inaczej świętować, skoro postać to nie dająca się skwitować ledwie wspomnieniem płyt nagranych z Milesem. Tym chętniej i z tym większym przekonaniem to świętowanie się działo, bo jakoś w Polsce niekoniecznie ten poważny przecież jubileusz odbił sięszeorkim echem i w publicystyce i w sferze muzycznej.

  • Unseen

    Kochani Państwo, u mnie właśnie zachodzi słońce dając złocistopomarańczowe blaski, a ja słucham „Unseen” Szymona Miki i jego Trio.

    To płyta dla tych, którzy cenią sobie spokój. Jednak nie ten święty, lecz metafizyczny. Ich muzyka jest jak powietrze. Ale nie to zwykłe. Powietrze jasne i ciepłe – takie, jakie wypełnia tylko dom. Gra Szymona Miki jest jak drugi człowiek, który jest obok. Tyle, że nie tak, jak jest zazwyczaj. Całe Trio gra tak, jak jest obecny drugi człowiek, który jest po prostu.

  • Bessarabian Journey

    Cieszy częstotliwość, z jaką od prawie półtora roku wydaje kolejne płyty warszawska Fundacja „Słuchaj”. Najnowszy, dwunasty już owoc jej aktywności to album kwartetu Marcina Olaka, powstały na zamówienie festiwalu Nowa Muzyka Żydowska. Olak i towarzyszący mu artyści – Patryk Zakrocki na altówce, Maciej Szczyciński na kontrabasie i Krzysztof Szmańda na perkusji – interpretują tradycyjne kompozycje z regionu Besarabii, czyli historycznej krainy z pogranicza Ukrainy i Mołdawii.

  • Tie The Stone To The Wheel

    Angielska efemeryda wydawnicza Fataka Records dostarcza światu kompetentne free improv już piąty rok. Katalog dobił do szczęśliwej trzynastki, w nowym roku rzucając na żer niezaspokojonych fanów kolejne dwie pozycje.

  • Contemplation

    W ostatniej płycie z grą ś.p. Janusza Muniaka moją uwagę przykuwa najpierw tak adekwatny do jej zawartości tytuł. „Contemplation”.

  • Aura

    Aura, najnowsza płyta RGG jest wielkim sukcesem zespołu. Wiadomo wydać album w OKEH Records, w wydawnictwie istniejącym od 1918 roku, która wydawała niegdyś Louisa Armsotornga, niedocenianego u nas ciągle Bixa Beiderbecka czy wielkiego Ahmada Jamala, a teraz błyszczy albumami Sonny’ego Rollinsa, Billa Frisella, Dee Dee Dridgewater czy Branforda Marsalisa to jest coś.

  • The Distance

    Michael Formanek, muzyk związany z nowojorską sceną jazzową, ma na swym koncie kilkanaście sygnowanych własnym nazwiskiem wydawnictw. Jednak jego najnowszy autorski album „The Distance” niesie ze sobą nową jakość. Bowiem po płytach nagrywanych w kameralnych składach, jak choćby w ostatnich latach w gwiazdorskim kwartecie z Timem Berne'm, Craigiem Tabornem i Geraldem Cleaverem, zmierzył się z wyzwaniem zestawienia ze sobą aż 18 głosów. Tak powstał Ensemble Kolossus, w którego składzie znalazła się czołówka współczesnej awangardy jazzowej – m.in.

  • BOOT!

    Wydawniczej ofensywy Matsa Gustafssona ciąg dalszy. Szwedzki saksofonista w tym roku nie daje słuchaczom wytchnienia i trzeba przyznać, że w większości pozycje pod którymi zdążył się podpisać trzymają wysoki poziom. Przede wszystkim należałoby wymienić projekt Fire! Orchestra, który z początkiem roku zaatakował uszy jazzowych fanów z siłą i intensywnością bomby wodorowej.

  • Spark

    Czasami zdarzają się albumy, których trzeba posłuchać, po to choćby, żeby przywrócić w sobie zdrowe odruchy i umiejętność zachowania proporcji w sądach. Wpadają nam w ręce nieprzebrane ilości płyt. Z czasem coraz trudniej sprostać naszym oczekiwaniom i często zdarza się, że patrzymy na nie o wiele bardziej surowo niż na to zasługują.

  • The Future Starts Now

    Druga płyta jest najważniejsza. Po udanym debiucie oczekiwania słuchaczy rosną, materiał nie może być przecież równie dobry. Musi być zwyczajnie lepszy, a przy tym dający się łatwo odróżnić od pierwszego zbioru. Panowie z Confusion Project, nagrywając swój drugi album – „The Future Starts Now”, udowodnili, że doskonale znają „zasadę drugiej płyty”. Stworzyli album staranny i melodyjny, ale też ciekawy i bardzo rozwojowy.

  • Emily’s D+Evolution

    Piąty album Esperanzy Spalding grubą kreską odcina się od dotychczasowej twórczości, tej najpopularniejszej jazzowej artystki młodego pokolenia. Zmianie uległa nie tylko muzyczna strona Esperanzy. Również jej wizerunek uległ kompletnej transformacji: wzorzyste dziwaczne stroje, grube kolorowe oprawki zerówek, głowa cała w drobnych warkoczykach – prawdziwy, ponadhipsterski ekscentryzm.

  • Gefion

    Album „Gefion” Jakoba Bro to pierwsza płyta dla ECM, na której pełni on rolę lidera. Wcześniej towarzyszył w sesjach dla monachijskiej oficyny m.in. Paulowi Motianowi czy Tomaszowi Stańce, ale i wydał dziesięć autorskich płyt we współpracy z wytwórnią Loveland Records. Na „Gefion” z Duńczykiem grają Thomas Morgan – muzyk, z którym już przy okazji kilku własnych albumów się spotykał – a także legenda norweskiej perkusji Jon Christensen. 
     

Strony