Powiększenie, Centrum Sztuki Współczesnej, Laboratorium – wszystkie te nazwy własne, a zarazem słowa odsyłające do pewnego zbioru skojarzeń i kontekstów, idealnie wpisują się w dźwięki, które zabrzmiały niedzielnego wieczoru w Warszawie. Już na kilka tygodni przed występem The Necks dało się wyczuć w stołecznych kręgach muzycznych zapaleńców pewne radosne podniecenie, choć może bardziej napięcie i oczekiwanie. Bilety, biorąc pod uwagę rodzaj muzyki grany przez trio rozeszły się jak pieczywo pierwszej świeżości. Szczęśliwi ci, którym się udało.