Przeczytaj

  • A Night Walking Through Mirrors

    Rob Mazurek, amerykański kornecista, to prawdziwy muzyczny obieżyświat, muzyk o wielu twarzach i zawsze niczym nieskalanej determinacji, by produkować dźwięki, których zadaniem nie jest zamęczanie słuchaczy, ale raczej generowanie samo odnawiających się pokładów przyjemności. Jego naczelny projekt na ogół ma rzeczownik Underground w tytule. Znamy i ten z dodatkiem Chicago, znamy też edycję brazylijską – Sao Paulo.

  • Louisiana Variations

    W ostatnich miesiącach pod szyldem warszawskiej Fundacji „Słuchaj” ukazały się aż trzy albumy z udziałem katalońskiego pianisty Agustíego Fernándeza. W ubiegłym roku wydany został salamancki koncert grupy Liquid Trio z jego udziałem, zaś minione tygodnie przyniosły dwa kolejne nagrania: „Spontaneus Chamber Music vol. 2” z Marcinem Olakiem i Patrykiem Zakrockim, a także „Louisiana Variations” z Torbenem Snekkestadem i Barry'm Guyem.

  • Rob Mazurek: Lem dał mi ważną lekcję

    Z Robem Mazurkiem – wybitnym chicagowskim kompozytorem i kornecistą rozmawialiśmy przy okazji warszawskiego koncertu Pardon, To Tu. Bohaterem tej rozmowy nie był jednak zespół Pulsar Quartet, a najwybitniejszy polski autor science fiction. Amerykanin opowiada nam również o operze bazującej na twórczości Polaka, która ma mieć swoją premierę w 2015 roku.

  • Landfall

    „Landfall” to ponad godzinny mroczny performance. Apokaliptyczny spektakl w wykonaniu nowojorskiego Kronos Quartet i 70-letniej artystki — Laurie Anderson. Przez ostatnie lata „Landfall” wykonywany  był na wielu festiwalach i koncertach, a w lutym br. został wydany na albumie o tym samym tytule. Ponad 70-minutowy performance opowiada o huraganie Sandy, który w 2012 roku dotknął Stany Zjednoczone. Jest więc bardzo ilustracyjnie, molowo i mętnie. A do tego eksperymentalnie a momentami... wzruszająco.

  • Scandal

    Dokładnie trzy lata temu ukazała się pierwsza, koncertowa płyta kwintetu Sound Prints, dodatkowo sygnowanego nazwiskami jego liderów: Joe Lovano i Dave'a Douglasa, miałem wtedy przyjemność recenzować ją na łamach Jazzarium.

  • Night Song

    "Night Song" Blythe’a jest jakby kontynuacją słynnych jego zespołów w "dziwnych" składach, w których wykorzystywał często współbrzmienia takich instrumentów jak tuba z wiolonczelą. Tutaj znów skład bardzo niejazzowy. W zasadzie całość muzyki spoczywa na jednym instrumencie melodycznym - saksofonie altowym lidera. Z rzadka jedynie odzywa się klarnet basowy "starego, dobrego znajomego" Chico Freemana, który przede wszystkim udziela się tu jako dodatkowy perkusjonista.

  • Jazz jest w istocie żywą sztuką, która rozgrywa się codziennie - Olivier Benoit w wywiadzie Urszuli Nowak

    Olivier Benoit - gitarzysta, kompozytor od niedawna także artystyczny szef jednej z najbardziej znakomitych orkiestr europejskiego jazzu Orchestre National de Jazz. Dwa lata temu zgromadzil jeden z najbardziej zróżnicowanych pod względem obsady, doświadczeń i brzmienia skłąd słynnej orkiestry i jak twierdzi wielu poprowadził ONJ na zupełenie nową drogę. Dowody tego dostaliśmy na pierwszych dwóch płytach zespołu pod jego wodzą. Europa - Paris i Europa - Berlin. Dziś specjalnie dla nas w wywiadzie Urszuli Nowak.

     

  • Europa: Paris

    Na kartach "Wahadła Foucaulta" Umberto Eco jest miejscem historycznych wydarzeń, mekką nauki. W arcydziele "À la recherche du temps perdu" Marcela Prousta stanowi przechowalnię wspomnień. W "Spóźnionych kochankach" Williama Whartona naiwnie obnaża swój romantyzm. A jaki jest Paryż  w kompozycjach Oliviera Benoit? Nie jest żadnym z opisanych Paryżów. A jednocześnie jest każdym z nich. Bo tym, co urzeka w jednym z najbardziej kosmopolitycznych miejsc na ziemi, jest jego różnorodność i nieustająca od wieków chęć poszukiwania.

  • Luis Vicente - Listening and focus

    Today, on May 5, the "Luis Vicente Residence in Poland" begins. This is a special kind of traveling festival of improvised music, organized by the Spontaneous Music Tribune (detailed information was already published on these pages).

  • Primitivo

    Po przesłuchaniu setek godzin nagrań muzyki najdawniejszej, zwanej potocznie muzyką prymitywną, rzec można, iż muzyka jest ludzką koniecznością opowiadania o dwóch skrajnych emocjach – radości i rozpaczy. Nie mają znaczenia umiejętności ani instrumentarium. Nie mają znaczenia podziały na odbiorców i artystów. W końcu nie ma znaczenia nic poza koniecznością umuzykowienia emocji. A skupienie się na emocjach i prostocie uniemożliwia użycie jakichkolwiek klisz, czy fałszywych gestów.

  • The Hands

    Ze stałymi formacjami Matsa Gustafssona sprawa wygląda tak, że doskonale wiemy, jakiego rodzaju ekspresji się po nich spodziewać. Sięgając po ich kolejne płyty w zasadzie sięgamy po kolejną odsłonę tej samej historii. Albumy te odpala się jednak nie po to, aby dać się jakoś specjalnie zaskoczyć - po to raczej, aby kolejny raz zanurzyć się w znajomym dźwiękowym uniwersum.

  • Live at Ljubljana

    Uwaga! Trybuna Muzyki Spontanicznej i jej przemądrzały Pan Redaktor, są współwydawcą tej płyty! Wszelkie słowa zachwytu, jakie za chwilę przeczytasz, mogą być podyktowane jedynie chęcią zwiększenia sprzedaży! Innymi słowy – dalej czytasz na własną odpowiedzialność!

  • Enter

    Koncertowa płyta Fire! Orchestra była piękna. Studyjna… jest jeszcze lepsza…

  • Post-Chromodal Out!

    Hafez co? Post co? Tak... Dzielenie się radością z nowej płyty jednego z najciekawszych współczesnych saksofonistów np. podczas spotkania towarzyskiego, randki czy rozmowy z przełożonym może być nieco utrudnione. Nie należy się tym jednak przejmować, bo album „Post-Chromodal Out!” Hafeza Modirzadeha jest znakomity i kropka!

  • Maciej Sikała – „jazz ma dziś zbyt wiele imion”

    Od kilku lat klub Żak w ramach festiwalu Jazz Jantar wspiera lokalnych muzyków, pomagając im zarejestrować materiał live podczas festiwalu. W tym roku beneficjentem tej inicjatywy jest saksofonista Maciej Sikała. Powołał on wyjątkowy septet, którego zarówno koncert, jak i niedawno wydana płyta wgniata słuchacza w fotel i udowadnia jaka siła nadal brzmi w jazzie środkowego nurtu. Rozmowa z Maciejem Sikałą.

    Który z koncertów na Jazz Jantarze wywarł na Panu największe wrażenie?

Strony