Sound Of Red

 

Rene Marie swoją pierwszą płytę nagrała w wieku 42 lat, a było to w roku 1999. Nie trzeba zresztą zaglądać w notkę biograficzną -  w głosie artystki słychać dojrzałość, bogactwo przeżyć zarówno życiowych jak i artystycznych. Dodajmy do tego bogactwa oryginalne melodie oraz teksty oraz fachowy zespół i mamy płytę, której słucha się bardzo przyjemnie.

 

 

“Sound Of Red” to jedenaście bardzo różnorodnych piosenek, które łączy brzmienie głosu Rene. Mamy tu i zmysłowe nuty tanga (tytułowe “Sound Of Red”), echa fado (“Certaldo”), podnoszący na duchu nie-protest song (“This is not a protest song”) obok beztroskiej piosenki do śpiewania przy przy przeprawie kajakiem przez rzekę (“Colorado River Song”) czy radosnej opowiastki o tym jak to jazz narodził się w Johannensburgu (“Joy Of Jazz”). “If You Were Mine” to przewrotna miłosna piosenka, chwyta linią basu, dodatkowo pojawia się tam zadziorne solo trąbki. “Go Home” to ckliwa ballada, ocierająca się trochę o banał, ale mimo wszystko broni się tekstem o zawiłych wyborach miłości. Równie liryczne, ale nie przesłodzone jest “Many Years Ago”. Moje trzy ulubione utwory to “Stronger Than You Think” intrygujący skromnym instrumentarium (bas, perkusja oraz zwielokrotniony wokal), “Lost” pozwalający i muzykom i wokalistce na odrobinę szaleństwa, oraz gospelowy w klimacie “Blessings”.

 

“Sound Of Red” to płyta, która powinna spodobać się każdemu, kto ceni sobie jazzowy, kobiecy wokal oraz oryginalną jazzową piosenkę. Konwencja stara jak świat, Rene Marie ma w sobie jednak wystarczająco dużo charyzmy by powiedzieć w tej konwencji coś, może nie nowatorskiego, ale bardzo osobistego. A to się ceni.