Bombay Makossa

Autor: 
Barnaba Siegel
Chingari
Wydawca: 
Abstract Logic
Data wydania: 
29.11.2014
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Ranjit Barot – perkusja, konokol, śpiew; U.Shrinivas – mandolina elektryczna; Etienne Mbappe – bas, śpiew

Uppalapu Srinivas, znany lepiej jako po prostu U. Srinvas, to jedno wielkich „odkryć” Johna McLaughlina. Zobaczył tego młodziutkiego chłopaka w Indiach i był oszołomiony tym, jak wyszywał na hinduskiej mandolinie. Fascynacja co prawda nie została przekuta w natychmiastowe zaangażowanie do zespołu czy na sesję studyjną, ale po latach McLaughlin zaprosił wirtuoza do swojego projektu Remember Shakti. I z niego chyba znamy Srinvasa najlepiej.

U. Srinvas bardzo niespodziewanie zmarł we wrześniu tego roku, w wyniku pooperacyjnych komplikacji. Album tria Chingari to jego ostatnie dzieło i trudno nie podchodzić do niego bez nutki smutku czy sentymentu. Ale tak naprawdę ta muzyka broni się sama i nie trzeba wcale oceniać jej przez pryzmat śmierci muzyka. Tercet to w zasadzie sami współpracownicy McLaughlina, perkusista i basista grają od paru lat na stałe w 4th Dimension Band. Nic więc dziwnego, że „Bombay Makossa” ma brzmienie podobne do ostatnich płyt Johna i innych z labelu Abstract Logix – mięsiste, z bardzo uwypuklonym brzmieniem basu, masą solówek, ale też pozbawione stricte jazz-rockowego ciężaru. 

Tytuł „Bombay Makossa” oczywiście kojarzyć powinien się przede wszystkim z bodaj najbardziej znanym LP kameruńskiego saksofonisty Manu Dibango. A skoro już takie skojarzenie pada, to można by oczekiwać pewnej fuzji muzyki Bombaju z tym afrykańskim. I tak dokładnie jest – dźwięki z dwóch odrębnych regionów wplecione w soczyste fusion. A skoro jest Afryka, to nie zabrakło także i wokali, najbardziej przypominających klimatem Richarda Bonę. Na całym tym bogatym tle odniesień, panowie grają jednak oryginalnie. To na pewno nie jest płyta wtórna. Inna sprawa – pomimo tak fajnego dobrania składników, album jako całość jest przyjemny, ale nie porywający. Jeśli jednak ktoś cały czas nie gardzi współcześnie granym jazz-rockiem, a muzyka z kręgu McLaughlina jest mu bliska, powinien po ten album sięgnąć.

01. Pack Up Your Bags; 02. Sona Inon; 03. Fireflight; 04. Longue Lami; 05. Tempest; 06. Third World; 07. Bombay Makossa