Threads
To bardzo zaskakująca płyta szczególnie dla tych, którzy przywykli, że David S.Ware stoi zawsze na czele klasycznego jazzowego kwartetu i gra z nim muzyką natchnioną Aylerem i późnym Coltranem. Zaskoczeniem będzie pewnie także i informacja, że Ware zainteresowany jest także i kompozycją w szerszym znaczeniu tego terminu niż wynikało to z jego dotychczasowych prac.
Sięgnięcie po instrumenty smyczkowe, a w niektórych utworach wręcz odłożenie tenoru na korzyść dyrygenckiej batuty także może wprawić w osłupienie. Nie mniej Ware dnia dzisiejszego to artysta, który jak widać potrzebuje stylistycznej odmiany i nowych narzędzi pracy twórczej. Chce także wypowiadać się w nieco innej estetyce niż dotychczasowa i czyni to bardzo odważnie. „Nie chcę więcej nagrywać kwartetowych albumów i swego umysłu chciałbym zostać tak dobrym kompozytorem, jak dobrym jestem instrumentalistą” stwierdza. Nie usłyszycie w jego poszukiwaniach gruntownej wiedzy z dziedziny kompozycji, nie usłyszycie także muzyki, która wykorzystywała ustanowione przez prawidła instrumentacji smyczkowej, ale też chyba nie manifestacja tego rodzaju erudycji była jego zamierzeniem.
Na omawianej płycie David S.Ware śmiało sięgnął po papier nutowy i ołówek i jak sam przyznaje napisał utwory niemal bez późniejszych poprawek. To niezwykle imponująca sytuacja, kiedy muzyka przelewa się na papier nutowy tak płynnie, jak toczy się improwizacja. Powstaje tylko pytanie czy rzeczywiście przemiana Ware’a – improwizatora – solisty w Ware – kompozytora nosi znamiona rzeczywistego przewartościowania podejścia do materii muzycznej czy jest tylko zmianą narzędzi pracy twórczej i zachowaniu starych metod tworzenia.
W pracach nad płytą pomogli liderowi starzy współpracownicy mający improwizację we krwi. Wspólnie stworzyli intrygujący układ barw gdzie kontrabas Williama Parkera, altówka Mata Maneri oraz skrzypce Daniela Berarda Roumaina wplątane zostały w elektroniczne brzmienia Korga Mathew Shippa i ożywione perkusją G.E. Browna. Choć „Threads” w istocie robi spore wrażenie ja jednak poczekałbym z formułowaniem daleko idących wniosków o artystycznej metamorfozie wielkiego improwizatora do czasu, aż powstaną kolejne zapisy jego utworów. Myślę, że pełną krystalizację techniki, idei i koncepcji Ware ma jeszcze przed sobą.
1. Ananda Rotation; 2. Sufic Passages; 3. Weave, Pt. 1; 4. Threads; 5. Carousel of Lightness; 6. Weave, Pt. 2
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.