Take Me to the Alley - nowy album Gregory'ego Portera
Autor:
Redakcja, mat. pras.
Gregory Porter albumem "Take Me to the Alley" umacnia swoją pozycję najwrażliwszego wokalisty i kompozytora jazzowego swojego pokolenia. Długo oczekiwany krążek, to druga - po jego debiucie dla wytwórni Blue Note, albumie „Liquid Spirit” z 2013 roku płyta Portera. W trakcie swojej kariery, artysta pokazywał umiejętność łączenia różnych wpływów stylistycznych, co pozwoliło mu docierać do szerokiej publiczności. Jego nowa muzyka udowadnia, że Porter wciąż się rozwija, zarówno jako artysta, jak i człowiek, który swoje życie nieprzerwanie spędza w trasie, co przyniosło mu zresztą ogromny sukces. Ostatnio, muzyk opuścił Brooklyn i wraz z rodziną przeniósł się do rodzinnego miasta Bakersfield w Kalifornii. Jak tłumaczy sam artysta: “życie w ciągłej, intensywnej trasie sprawiło, że zapragnąłem znaleźć swoje miejsce na ziemi ”.
Jesienią 2015 roku Porter w końcu znalazł czas na powrót do studia nagraniowego w Nowym Jorku, gdzie zarejestrował muzykę, która znalazła się na "Take Me to the Alley". Podobnie jak w przypadku poprzednich trzech albumów, muzyk zaprosił do współpracy producenta Kamau Kenyattę. Ich znajomość zaczęła się w połowie lat 90-tych, kiedy Porter studiował na Uniwersytecie w San Diego. “Kamau jak nikt inny potrafił czerpać z moich umiejętności i udoskonalać je. Pokazywał jak najlepiej wykorzystać talent i w którą stronę go skierować” – opowiada artysta.
Do Portera wrócili też ci muzycy, z którymi zawsze nadawał na tych samych falach – pianista i dyrektor muzyczny Chip Crawford, basista Aaron James, perkusista Emanuel Harrold, saksofonista altowy Yosuke Sato oraz saksofonista tenorowy Tivon Pennicott. Skład uzupełnili: wokalistka Alicia Olatuja, trębacz Keyon Harrold i organista Ondrej Pivec .
"Take Me to the Alley" umacnia pozycję Portera jako wokalisty i kompozytora, którego muzyka płynie prosto z głębi serca. Jego talent kwitnie, a artysta na naszych oczach staje się głosem obecnych czasów. Jego muzyka, choć niezwykle aktualna i współczesna, czerpie z dorobku dawnych mistrzów jazzu i soulu, tak jak z niej czerpać będą przyszłe pokolenia artystów.