Niemiecka Akademia Fonograficzna ogłosiła właśnie nominacje do jazzowej nagrody Echo - odpowiednika amerykańskich Grammy czy naszych Fryderyków. W przeciwieństwie jednak do polskich statuetek, laury przyznane po drugiej stronie Odry bardzo realnie przekładają się na rozpoznawalność i europejską karierę. Przekonał się o tym pierwszy Polak wyróżniony tą nagrodą - skrzypek Adam Bałdych, którego w 2013 roku doceniono za album „Imaginary Room”. Teraz nominację w kategorii „najlepszy instrumentalista /inne instrumenty” przyniósł mu krążek „New Tradition” - nagrany w duecie z pianistą Yaronem Hermanem.
W tym roku o statuetkę rywalizować będzie Bałdych ze swoją koleżanką po smyczku, zdobywczynią MacArthur’s Fellowship - Reginą Carter, nominowaną za krążek "Southern Comfort” - i kolegą z wydawnictwa: nagrywającym dla ACT Music akordeonistą Vincentem Peiranim, Ten ostatni, dość mało w Polsce znany artysta może jednak uchodzić za faworyta - album "Belle Époque” przyniósł mu także nominację dla zespołu roku - duet z saksofonistką Emilem Parisienem.
Echo Jazz przyznawane są w kategoriach instrumentalnych (dla pianisty, saksofonisty, basisty, perkusisty, wokalisty i zespołu roku) w dwóch grupach - dla artystów niemieckich i zagranicznych. Wśród tych pierwszych szanse na nagrodę mają m.in. Michael Wollny i Rainer Böhm (obaj z nominacjami w kategoriach zespół roku i pianista roku). Wśród artystów z poza Niemiec dwie nominacje ma tylko Pat Metheny, za „Kin”.
Ogłoszenie wyników i wręczenie nagród Echo Jazz 2015 28 maja w Hamburgu. My trzymamy kciuki za Adama i słuchamy „New Tradition”!