Paweł Postaremczak

Seven Lines

Prawdę powiedziawszy nie bardzo potrafię na muzykę zawarta na „Seven Lines” patrzeć inaczej niż z perspektywy koncertu jaki powiększona do rozmiarów XL i jeszcze dodatkowo z gościnnym udziałem słynnego drummera Hamida Drake’a dała podczas ubiegłorocznej edycji Krakowskiej Jesieni Jazzowej.

Cosmic Friction

Musiały minąć trzy lata od zawiązania się zespołu Purusha, by można było usłyszeć muzykę grupy nie tylko na koncertach, ale także na krążku. Trio w składzie Paweł Postaremczak na saksofonie tenorowym, Wojciech Traczyk na kontrabasie i Paweł Szpura na perkusji eksponuje na albumie „Cosmic Friction” solidną dawkę freejazzu, który – ujęty w różnych natężeniach i nastrojach – stanowi płaszczyznę dla ich osobistych poszukiwań.

Qui Pro Quo

Qui pro quo to łacińska sentencja oznaczająca nieporozumienie będące efektem wzięcia kogoś za inną osobę. Równie dobrze pomyłka może dotyczyć rzeczy czy zdarzeń. Takie błędy zdarzają się nam niemal na każdym kroku, wywołując niekiedy zabawną konsternację.

Pardon To Tu: Paweł Szpura i Paweł Postaremczak - ludzie, których warto słuchać.

Lubię takie koncerty jak wczorajszy duetu Paweł Szpura (perkusja instrumenty perkusyjne) i Paweł Postaremczak (saksofon tenorowy). Raczej nie wnoszą kompletnie nic do bogatej historii muzycznej myśli improwizatorskiej i nie otwierają drzwi do nowych przestrzeni muzycznych, ale też mają w sobie coś, co chyba najlepiej opisał kiedyś Wadada Leo Smith mówiąc mniej więcej tak - muzyka improwizowana, muzyka kreatywna to pradawny, pierwotny rodzaj muzyki, który pomimo upływu czasu kompletnie nie wymaga aktualizacji.

Purusha w Nie Zawsze Musi Być Chaos

Mający swą siedzibę przy Marszałkowskiej 19, klub o wdzięcznej nazwie Nie Zawsze Musi Być Chaos powoli, małymi kroczkami, lecz konsekwentnie buduje swą renomę, jako miejsce przyjazne muzyce improwizowanej (i nie tylko). Wtorkowy występ stołecznego trio, o równie wdzięcznej, lecz enigmatycznej nazwie Purusha, to kolejna demonstracja radosnego faktu, który głosi, że warszawska scena wzbogaciła się o interesującą, nową – tym razem już dosłownie – scenę.

Hera na „do widzenia” w Pardon To Tu – finał 2013 roku

18 grudnia okazał się dla mnie dniem ciężkiego wyboru. O tym jak wielką słabość mam do tria Shofar wie prawdopodobnie każdy, komu przyszło czytać moje relacje z ich występów. Niewiele jest grup polskiej sceny, które mogłyby mnie odwieść od koncertu Trzaski, Rogińskiego i Morettiego. I jak na złość! Hera. Na dodatek w klasycznym czteroosobowym składzie… Tak oto zdradziłem Shofar - mało tego - nie poszedłem na wigilię placówki kulturalnej, której świadczę swoje skromne usługi.

I Dzień z Atomic w Pardon To Tu

Pierwszy dzień rezydencji kwintetu Atomic w Pardon To Tu za nami. Powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z muzyką jazzową na światowym poziomie, to zdecydowanie za mało, ale tak - to był bardzo dobry koncert, za który ponownie wielkie brawa należą się nie tylko muzykom, ale też organizatorom. Choć wydawać by się mogło, że nazwa Atomic wśród ludzi zainteresowanych nowym jazzem, bądź sceną free impro zadziała jak naturalny magnes i przyciągnie do klubu rzeszę słuchaczy rzeczywistość nieco zweryfikowała te przypuszczenia.

Ukrapol w Pardon To Tu – intensywna dzikość pogranicza

Niedzielny koncert kwartetu Ukrapol okazał się dla mnie bardzo miłą niespodzianką. Jako entuzjasta muzyki synkretycznej, czerpiącej inspiracje z różnych tradycji kulturowych, zdaję sobie sprawę jak ciężko przy tego typu eksperymentach zachować wyrazistość i nie zatracić własnego języka. Muzykom podczas wczorajszego występu nie zabrakło ani pasji, ani umiejętności w przedstawieniu nieoczywistej interpretacji ukraińskich motywów melodycznych, przefiltrowanych przez free jazzową wrażliwość.

To Tu Orchestra - dzień I - Apetyt rośnie w miarę jedzenia

To To Orchestra to przedsięwzięcie jakiego na polskiej scenie nie mieliśmy dawno - tak dawno, że praktycznie nigdy. 9 muzyków zgromadziło się nie tyle wokół lidera, co wokół miejsca - warszawskiego klubu Pardon, to tu. Pretekstem do tego spotkania nie jest muzyka sensu stricte improwizowana - przestrzeń w której większość z nich porusza się na co dzień - ale kompozycje: nowe utwory klarnecisty i koncertmistrza orkiestry Wacława Zimpla, inspirowane amerykańskim minimalizmem La Monte Younga, Terry'ego Riley i Steve Reicha.

Tajemnica Pardon, To Tu. „One night with Pheeroan akLaff” w Pardon, To Tu.

Pheeroan akLaff to jeden z najbardziej wziętych i uznanych perkusistów w ostatnich trzech dekadach. Chyba prościej byłoby wymienić z kim nie grał, i w której sesji płytowej wielkich jazzowych liderów nie brał udziału, było aż tak ich wielu. Wystarczy wymienić Anthony’ego Braxtona, Cecila Taylora, Henry’ego Threadgilla, James'a Newtona czy Sonny'ego Sharrock'a. To tylko początek długiej listy jazzowych legend, którzy ubiegali się o tego wszechstronnie utalentowanego perkusistę.

Strony