Amorphae

Autor: 
Maciej Krawiec
Ben Monder
Wydawca: 
ECM
Dystrybutor: 
Universal Music Polska
Data wydania: 
08.02.2016
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Ben Monder: electric guitar, electric baritone guitar (3), Fender Bass VI (4) Andrew Cyrille: drums (3-5, 7) Pete Rende: synthesizer (4-5) Paul Motian: drums (2, 6)

Z przygotowaniami do pierwszego autorskiego albumu Bena Mondera dla wytwórni ECM wiązały się przykre okoliczności. Otóż rok po zarejestrowaniu z myślą o nim dwóch utworów z Paulem Motianem, muzyk ten zmarł. Na jego miejsce wkrótce zaproszono inną legendę perkusji – Andrew Cyrille'a, który pojawia się w czterech kompozycjach. W dwóch z nich do Mondera i Cyrille'a dołącza keyboardzista Pete Rende, zaś cały materiał stworzony z nimi okala gra solo gitarzysty, który rozpoczyna i zamyka w ten sposób album. „Amorphae” pod względem produkcyjnym jest więc swego rodzaju kolażem, który zachowuje jednak artystyczną spójność.

Dzieje się tak oczywiście za sprawą gry Mondera, którego rola polega przede wszystkim na kreowaniu pewnej kosmicznej, tajemniczej aury. Dźwięki jego gitary są rozległe, jakby rozlane; są niczym meandrujące, nieuchwytne fale, które przybierają efemeryczne formy, szybko zastępowane przez inne. Biorąc pod uwagę tytuł albumu, amorficzność muzyki Mondera to zabieg w pełni świadomy, który w wydaniu solowym może jednak nieco nużyć. Ale w dialogach z genialnymi Motianem i Cyrille'm, gdy na rozmytą gitarę Mondera nałożone zostają zarysy struktur – dalekich rzecz jasna od perkusyjnej jednostajności – całość staje się bardziej muzykalna. Korzystnie wypadają również te kompozycje, w których dołącza keyboard – wówczas eskapistyczne ciągoty Mondera jeszcze bardziej przybliżają się do przekonującego, subtelnego konkretu.

Nie można odmówić Monderowi umiejętności tworzenia sugestywnych nastrojów i panoram o niedosłownym charakterze. Po mistrzowsku operuje echem, progresją brzmienia, nakładającymi się na siebie ścieżkami dźwięków. Jednak gdyby nie jego partnerzy, przeznaczeniem dla jego muzyki powinien być film bądź galeria sztuki współczesnej, a nie autonomiczne wydawnictwo.

1. Tendrils; 2. Oh, What A Beautiful Morning; 3. Tumid Cenobite; 4. Gamma Crucis; 5. Zythum; 6. Triffids; 7. Hematophagy; 8. Dinosaur Skies.