Jan Bang i Sidsel Endresen - duet w Punkt

Autor: 
Piotr Rudnicki
Zdjęcie: 

Niedaleka jest droga z Trójmiasta do Norwegii i  gdański Żak od dłuższego już czasu z tego faktu skwapliwie korzysta. Line-upy dwóch kluczowych festiwali klubu – Jazz Jantaru i Dni Muzyki Nowej -  wypełniane są nazwiskami artystów zza Morza Bałtyckiego regularnie, a my dzięki temu mamy stały dostęp do skandynawskiego świata muzyki improwizowanej i współczesnej. Nie sposób tego przywileju nie korzystać, bo źródło to niesłychanie inspirujące. Dlatego też warto będzie wybrać się na Dni Muzyki Nowej, podczas których w duecie wystąpią Jan Bang i Sidsel Endresen.

Jan Bang i Sidsel Endresen nie są sobie obcy, jednak mimo iż współpracują od lat, ich występy w duecie to raczej rzadkość, zaś do tej pory nie ukazał się też żaden album dokumentujący ich pracę w tym zestawieniu. Oboje należą do czołówki eksperymentalnej sceny norweskiej. Gdy debiutowali w latach 80-tych, obszary ich muzycznych zainteresowań były zgoła odległe od tych, które eksplorują obecnie: Sidsel Endresen śpiewała w popowo-jazzrockowej Jon Eberson Group (słuchając przeboju „Jive Talking” trudno uwierzyć, że to naprawdę ta sama osoba), Jan Bang zaś karierę rozpoczął od stricte synthpopowej płyty Frozen Feelings, która wielu spośród zwolenników jego obecnych poczynań przyprawiłaby o silny wstrząs estetyczny. To jednak przy pracy nad tym, wydanym w 1989 roku albumem wokalistka i producent spotkali się po raz pierwszy.

Oboje jednak byli już bliscy odnalezienia nowej drogi: Jan Bang szybko zaczął zapędzać się w rejony muzyki elektronicznej, odkrywając dla siebie house i downtempo (tytuł albumu Pop Killer z 1998 roku jest tu symboliczny) zaś nazwisko Endresen pojawiło się w katalogach ECM-u – już w 1990 ukazała się tam jej płyta So I Write, na której świeżo upieczoną liderkę wspomogli „raising stars”: Nils Petter Molvær, Django Bates oraz Jon Christensen, zaś cztery lata później z dobrym przyjęciem spotkała się jej następczyni, Exile. Wokalistkę stopniowo ciągnęło jednak do bardziej odważnych form. Scena skandynawska przeżywała wówczas rozkwit, zaś jej młodzi przedstawiciele wykształcili własny, charakterystyczny sound. Jednym z nich był Bugge Wesseltoft, pianista poruszający się w obszarze kameralnych eksperymentów z elektroniką, pozostający jednak pod wpływem tradycyjnych jazzowych konwencji. To w jego towarzystwie Sidsel Endresen zaczęła częściej używać wokalnych improwizacji, które w sąsiedztwie klasycznych piosenek o miękkim, ulotnym brzmieniu okazały się sprawdzać wcale nieźle.

Płyty takie jak Nightsong, Duplex Ride czy Out Here In There to z pewnością jedne z największych dokonań „klasycznej” Sidsel Endresen. W kolejnych latach wokalistka oddawała się improwizacji coraz śmielej, to zaś przybliżyło ją do muzyków o bardziej awangardowej prowieniencji. Pracując nad nowymi technikami wokalnymi, nagrywała zarówno solo (Undertow – 2000; One - 2006) jak i w towarzystwie np. Helge Stena czy  Christiana Wallumrøda (Merriwinkle – 2004). Mniej wiecej wtedy właśnie na jej drodze ponownie pojawia się Jan Bang, który w międzyczasie stał się głośnym nazwiskiem eksperymentalnej sceny muzyki elektronicznej, nie tylko dzięki nagranym przez siebie płytom – zrezygnował co prawda dość szybko z odmian klubowych, poświęcając się ambientowi i wolnej improwizacji – ale także powołał do życia festiwal Punkt.

Świętujący w 2014 roku swe dziesięciolecie festiwal jest w tej chwili jednym z największych (jeśli nie jedynym) wydarzeń dedykowanych idei „live remix”, miejscem, w którym spotykają się artyści improwizujący o wszelkiej maści korzeniach – jazzowi, współcześni czy też rockowi. Koncerty, sesje odsłuchowe, seminaria, instalacje artystyczne etc. łączą się w jedną, spójną całość, a rangę imprezy wyznacza choćby goście tacy jak Brian Eno, David Sylvian, Laurie Anderson czy John Paul Jones. Sam Jan Bang, choć poświęca się organizacji festiwalu w pełni, znajduje czas na pracę nad autorskimi projektami. Na ostatnim albumie solowym Narrative From The Subtropics intymna kameralistyka i ambient wzbogacone są elementami folkowymi i minimalistyczną abstrakcją, Uncommon Deities to znów próba poetycko-dźwiękowa, gdzie do wygłaszanych przez Davida Sylviana fragmentów literackich muzykę dokładają Erik Honoré, Eivind Aarset, John Tilbury, czy właśnie Sidsel Endresen.

Wokalistka regularnie udziela się na płytach Banga, bierze też czynny udział w kolejnych edycjach festiwalu Punkt. Ostatnie jej dokonania – nagrania z  muzykami drugiej fali norweskiej awangardy: elektroakustycznym duetem Humcrush oraz Stianem Westerhusem (płyta Didymoi Dreams otrzymała w 2012 roku nagrodę Spellemann, zwaną „norweską Grammy” zaś drugi wspólny album, Bonita, ukazał się w listopadzie 2014) świadczą o niezwykle wysokiej artystycznej formie doświadczonej wokalistki. Biorąc zaś pod uwagę efekty dotychczasowej wspólnej pracy obu improwizatorów zapowiada się nieoczywisty koncert, który odkryje kolejne inspirujące obszary muzyki współczesnej. Dokładnie tak, jak na Dniach Muzyki Nowej być powinno.