Sun Ra miałby dziś 110 lat. Sun Ra twierdził, że jest przedstawicielem rasy aniołów. Twierdził również, że nie pochodzi z Ziemi, jak większość muzyków, ale z Saturna. Ja mu wierzę. Wystarczy jeden rzut oka na tego wielkiego dziwaka jazzu żeby zrozumieć, że faktycznie mamy do czynienia z kimś wyrwanym z innego wymiaru. Sun Ra nosił gigantyczne nakrycia głowy, niektóre niemal równe jego wzrostu, ekscentryczne, barwne szaty. Nosił się po królewsku, brakowało tylko berła i gronostajów.
Nawet jeśli Sun Ra nie żyje, choć jak twierdzą niektórzy to wcale nie prawda i podobnie jak Elvis trwa nieustannie jako postać nieziemska i my go tylko nie widzimy to jego wspaniały wehikuł ciągle przemierza naszą już całkiem ziemską przestrzeń i przypomina o wielkiej kosmicznej idei muzyki swego lidera. Za cztery dni wylądują w Warszawie na scenie Warsaw Summer Jazz Days. Zanim pobiegniemy doświadczyć tego astralnego zjawiska sięgamy do tekstu Lecha Borowca, który ukazał się przez laty w portalu Diapazon.
Tegoroczna, jubileuszowa edycja Jazzu nad Odrą – po raz piaty pod kuratelą Leszka Możdżera – oferuje miłośnikom jazzu różnorodny program, w tym kilkadziesiąt koncertów polskich i zagranicznych artystów, premiery płytowe, występy w plenerze, wystawy oraz happeningi w przestrzeni miejskiej.
Od końca zeszłego roku wiedzieliśmy, że 15 lipca czeka nas w Sali Kongresowej w Warszawie wielkie święto muzyki Johna Zorna. Jeden z najważniejszych muzyków i osobowości światowej awangardy przywiezie do Polski ponad 20 swoich przyjaciół by razem w retrospektywnym koncercie świętować swoje 60te urodziny. Dzień później Pałac Kultury i Nauki rozbrzmiewać będzie muzyką akustyczną na najwyższym światowym poziomie. Koncert solo zagra wirtuoz kontrabasu Renaud Garcia-Fonz. Po nim na scenie pojawi się ikona flamenco: Paco de Lucia. Przed nimi zaś zagra polski gitarzysta Marcin Olak.