jazzarium

A Tribute To Alvin Fielder (Live At Vision Festival XXIV)

W styczniu 2019 roku zmarł znakomity perkusista Alvin Fielder. Była to postać nietuzinkowa, jeden z ważniejszych członków ruchu AACM i artysta, którego do grania jazzu zainspirował wielki Max Roach. Tak się złożyło, że sporo ostatnio słuchałem muzyki autora “We Insist!” i trzeba powiedzieć, że był nie tylko znakomitym instrumentalistą, ale też pozostawił po sobie imponujący dorobek charakteryzujący się dużym rozstrzałem stylistycznym. Nie dziwi zatem, że mógł mieć aż taki wpływ na Alvina Fieldera i pewnie wielu innych artystów.

Signs

Po perkusiście Geraldzie Cleaverze można się spodziewać prawie wszystkiego. Udowadniał już nie raz, że ma głowę pełną pomysłów i lubi przekraczać granice gatunków muzycznych. W zeszłym roku z saksofonistą Larrym Ochsem i gitarzystą Nelsem Clinem wydał album zatytułowany “What Is To Be Done”. Była to płyta o bardzo dużej sile rażenia, napakowana po brzegi energią i kłaniająca się nisko spuściźnie amerykańskiego eksperymentalnego rocka. W 2020 roku Gerald Cleaver również nie próżnuje. Właśnie wystawia na próbę cierpliwość słuchaczy.

On the tender spot of every calloused moment

Dwa tygodnie po tragicznych wydarzeniach w Minneaoplis, Ambrose Akinmusire zabiera głos. Stanowczy i bezkompromisowy wyraz sprzeciwu wobec białej supremacji. Akinmusire już dawno przestał być jednym z najlepszych trębaczy o jakim słyszał współczesny świat. Teraz, dodatkowo staje się głosem pokolenia, które walczy o równe prawa i godność człowieka. Jego najnowsza płyta „On the tender spot of every calloused moment” jest tego doskonałym świadectwem.

Somit

Stwierdzenie, że Kaja Draksler, Christian Lillinger i Petter Eldh, którzy razem tworzą trio o niekonwencjonalnej nazwie Punkt.Vrt.Plastik, to trzech najbardziej ekscytujących i wszechstronnych muzyków europejskiej sceny jazzowej, tylko z pozoru wydaje się jedynie hasłem reklamowym. Właśnie tak zapowiadane jest ich wspólne wydawnictwo przez szwajcarską i bardzo zacną wytwórnię Intakt Records. Być może jest w tym trochę przesady i chęci zainteresowania słuchaczy omawianym przeze mnie wydawnictwem, ale z pewnością wymienieni we wstępie artyści zasługują na szczególną uwagę.

Marcin Olak Poczytalny: O co chodzi

W maju miałem wreszcie coś zagrać. Oczywiście nic z tego nie będzie. To znaczy może będzie, ale nie wiadomo kiedy. Organizator nawet nie spróbował podać kolejnych terminów – i chyba tak jest po prostu uczciwiej. Przecież nic nie wiadomo, nic się nie da zaplanować. Zagramy jak będzie można. I jeśli jeszcze będzie nam się chciało.

Barry Guy – Grupa Błękitnego Całunu w formule rozwichrzonej

Barry Guy, wyśmienity brytyjski kontrabasista, kompozytor i improwizator, niewątpliwie zamieszkał już w Polsce na stałe. Przynajmniej w wymiarze artystycznym. Od roku 2010 gości z różnymi swoimi aktywnościami muzycznymi w kraju nad Wisłą niemal nieprzerwanie. O dwóch pobytach z New Orchestra (2010, 2012) pisałem już na tych łamach, piejąc z zachwytu nad ich dokumentacją fonograficzną (Mad Dogs, Mad Dogs On The Loose).

Miguel Zenon składa hołd Ornette'owi Colemanowi

Portorykański saksofonista altowy Miguel Zenón składa muzyczny hołd twórczości Ornetta Colemana. Album, wydany nakładem wytwórni Miel Music, zatytułowany Law Years: The Music of Ornette Coleman jest już od maraca dostepny na płytowym rynku.

Unexpected Isolation

Pat Mastelotto z King Crimson nazwał Davida Kollara jednym z najbardziej innowacyjnych i zaangażowanych młodych gitarzystów dzisiejszej sceny muzycznej. Wydaje się, że artysta wie, co mówi. Mastelotto współpracuje przecież z Kollarem w zespole Komara, a także pojawia się na innych jego płytach - ma zatem sporo okazji na to, żeby bliżej przyjrzeć się poczynaniom słowackiego artysty. A ten oprócz tego, że jest bardzo aktywny i wydaje zazwyczaj po kilka płyt rocznie, ma także dar do nawiązywania współpracy z instrumentalistami bardziej rozpoznawalnymi od siebie.

Bosque de niebla

Swobodna, pełna preparowanych dźwięków, improwizacja perkusji, kontrabasu i fortepianu potrafi być naprawdę odległa od tego, co jazzowi puryści zwykli oczekiwać po triu fortepianowym. Tu, w wydaniu Pani Lucíi oraz Panów Agustíego i Barry’ego – odległość tę śmiało mierzyć możemy w latach świetlnych.

Bessie była kimś więcej - Cesarzową bluesa wspomina Piotr Jagielski

"Bessie była kimś więcej, niż tylko przyjaciółką/Dzieliliśmy radości, dzieliliśmy żal" - śpiewał w 1967 r. Bob Dylan w piosence "Bessie Smith" (autorami kompozycji byli muzycy grupy The Band: Robbie Robertson i Rick Danko). Muzycy folkowi, czy też folk-rockowi, nagrywający swoje płyty w piwnicy domu w Woodstock, odczuwali wobec Bessie Smith szczególną wdzięczność. Ta niezwykła wokalistka faktycznie była jedną z pierwszych wyrazistych osobistości damskiej wokalistyki - nazywano ją  "Cesarzową bluesa"; bluesa, który na początku lat 60.

Strony