Jest noc, północ w zasadzie. Siedzę sam, pracuję. Kiedyś lubiłem pracować do późna. Bo łatwiej się skupić, bo nikt i nic nie zawraca głowy… Teraz to po prostu jedyny dostępny moment.
Wydawać by się mogło, że teraz będę miał więcej czasu, przecież nie ma koncertów… Ale nie. Okazało się, że jest mnóstwo spraw, które tylko czekały aż będę miał chwilkę, żeby się nimi zająć.
Doczekały się.