„Proteusz, to właśnie on – wielu artystów w jednym, człowiek o wielu obliczach”. Tak o Michelu Portalu, francuskim mistrzu klarnetu i saksofonu, napisał już w 1972 roku socjolog i krytyk jazzu Lucien Malson. Jego trwająca do dziś aktywność jedynie potwierdza słuszność tej charakterystyki: Portal umyka wszelkiej klasyfikacji, realizując się na niezliczonych artystycznych polach.
"Jeśli myślicie, że nie ma niczego nowego pod słońcem, posłuchajcie Michela Godarda” - tak o jednym z albumów muzyka napisał dziennikarz portalu All Music. Ten francuski artysta grający na gitarze basowej, tubie oraz instrumencie uważanym za jej przodka, serpencie, istotnie zaskakuje: zarówno swoją muzyczną przeszłością, jak i – co najważniejsze – swoimi kolejnymi projektami z pogranicza klasyki i improwizacji.
25 marca odbędzie się druga edycja cyklu Jazz At Berlin Philharmonic organizowana przez Filharmonię Berlińską oraz ACT Music. Na scenie filharmonii wystąpią: Adam Bałdych, Yaron Herman, Joachim Kühn i Michel Portal. Pierwszy koncert z cyklu odbył się 11 grudnia 2012 i wzięli w nim udział Iiro Rantala, Michael Wollny oraz Leszek Możdżer.
Michel Portal i Bojan Z oraz Trio Vitous, Śmietana i Kochan zawitają jutro na scenie Centrum Kultury Studenckiej w Gliwicach. Będzie to druga odsłona tegorocznej edycji Festiwalu Palm Jazz.
Panuje opinia, że Europa jest najlepszym gruntem dla jazzu ze względu na prosty fakt, że jazz nie jest wynalazkiem Starego Kontynentu. Podobnie jak Brytyjczycy pomagali Amerykanom odkryć ich własną muzykę folkową i bluesa tak Francuzi i Niemcy pomagali Jankesom zrozumieć jazz – jedyną formę muzyczną całkowicie zrodzoną w Ameryce, jak twierdzi m.in. Stanley Crouch i Wynton Marsalis. Rzecz polega na poczuciu dystansu do czegoś, co przychodzi z zewnątrz i umiejętnego jej ocenienia.
Ktoś kiedyś powiedział mi, że najciekawiej grają obecnie ci muzycy, którzy niegdyś grywali free jazz, a obecnie z różnych przyczyn zaprzestali tej formy. Wprawdzie - jak każda zasada - tak i ta doznaje pewnych wyjątków, ale zasadniczo zgadzam się z tym zdaniem. Do takich - w moim przekonaniu prezentujących ciekawą muzykę, byłych freejazzmanów należy Michel Portal.
„Chciałem, żeby tej muzyce słychać było taneczne rytmy Brazylii i Afryki i by tym razem melodie, tematy były proste. Skupiłem się na grze na klarnecie basowym oraz saksofonach, trąbkę pozostawiając Ambrose'owi” wyznał w jednym z wywiadów Michel Portal - postać we europejskim jazzie, a już na pewno francuskim legendarna. Plan był więc prosty, łatwy do spamiętania i co tu kryć bardzo trudny do wdrożenia. Napisać łatwe, proste melodie w słyszalnych rytmach tanecznych to nie przelewki.