Jazz Juniors 2016

Jazz Juniors - relacji cześć druga

Cisza. W chłodzie wieczornej Wisły świecą ciepło blaski miasta. Widać je, choć nie słychać zgiełku  piątkowych korków. Tu czas płynie niespiesznie z dwiema kaczkami, które pojawiły się przy brzegu. Na tym drugim, Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha”. Tam popłynie za chwilę  muzyka. A wraz z nią to znane uczucie orzeźwiającego chłodu wytwornie połączonych brzmień i ciepła rozgrzewającej pasji grania jazzu.
 

„Bo jest coś o wiele ważniejszego, niż pieniądze” - pierwsza część relacji z 40. Jazz Juniors!

Ktoś kiedyś powiedział, że książek i muzyki nie można usuwać z życia, bo tylko dzięki nim można znieść „obrzydliwą nudę domowego ogniska”. Ale przecież dom to nie martwe muzeum drogocennych przedmiotów, ale miejsce, w którym ktoś daje coś z siebie drugiemu. „Jest coś o wiele ważniejszego od pieniędzy”, mówi w kontekście nagród dla laureatów Jazz Juniors Paweł Kaczmarczyk, Dyrektor Artystyczny Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazzowych Jazz Juniors.
 

40 edycję Jazz Juniors zacząć czas. Czas też zadbać o jego przyszłość..

Nie do wiary, że to już 40 lat. Jazz Juniors dawno przestał być w wieku juniorskim, ale wciąż juniorom jest poświęcony. Gdyby chcieć należycie uczcić jubilata, na miejscu byłoby poświęcić mu nie krótki tekst, ani nawet jubileuszowy katalog, a całą książkę, najlepiej obszerną. Znakomicie byłoby bogato ją zilustrować plakatami i fotografiami i nadać formę ekskluzywnego albumu, bo przecież ten czas to wielka karta historii polskiego jazzu.