13-go listopada w Domu Muzyki Bielskiego Centrum Kultury, w ramach 13. Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej Mathias Eick zaprazentuje materiał, ze swojego ostatniego albumu "Midwest".
Zaczynali ponad cztery dekady temu, jak jedna z wielu jamajskich sekcji rytmicznych w Kingston. Z czasem stali się najświetniejsza, a także najsłynniejszą sekcją rytmiczną tego gatunku na świecie.
23. kwietnia we Wrocławiu w ramach festiwalu Eklektik Session 2013 odbędzie się polska premiera najnowszego albumu norweskiego gitarzysty Eivinda Aarseta "Dream Logic" wydanego listopadzie 2012 w monachijskim wydawnictwie ECM oraz premiera pierwszej płyty tria HANG EM HIGH nagranej dla polskiej oficyny wydawniczej Gig Ant.
Nils Petter Molvaer konsekwentnie odchodzi od jazzowego pulsu na rzecz groove'u. Już nawet nie takiego, którego korzenie zaczynają się w muzyce soul jazzowej lat 1960, od Silvera, Smitha by przywołać tych najbardziej znanych. Na Khmerze groove Molvaera miał swoje korzenie jeszcze w muzyce Davisa z lat 1970, tuż przed kilkuletnią przerwą w jego aktywności.
Nils Petter Molvaer konsekwentnie odchodzi od jazzowego pulsu na rzecz groove'u. Już nawet nie takiego, którego korzenie zaczynają się w muzyce soul jazzowej lat 1960, od Silvera, Smitha by przywołać tych najbardziej znanych. Na Khmerze groove Molvaera miał swoje korzenie jeszcze w muzyce Davisa z lat 1970, tuż przed kilkuletnią przerwą w jego aktywności.
Kompozytor, aranżer, lider i perkusista Jacek Kochan wciąż zaskakuje. Nie tylko coraz liczniejszą ilością nagrywanych autorskich płyt, koncertów, niewyczerpaną, jak się zdaje, inwencją twórczą, ale przede wszystkim międzynarodową obsadą, którą bez trudu zdobywa do swych projektów. Co istotne, dla nas słuchaczy, artyści ci towarzyszą Kochanowi nie tylko w jego płytowych przedsięwzięciach, ale też w licznych koncertach w kraju.
Omawiana płyta Molvaera nie wnosi wiele nowego w porównaniu z poprzednim Khmerem. Podobna stylistyka od pierwszych dźwięków narzuca pogląd o kontynuacji stylu. Tym razem jednak pojawiają się momenty kameralistyczne, gdzie Molvaer gra na fortepianie, a towarzyszy mu jedynie śpiew Sidsel Endersen.
Są takie płyty, przed którymi trzeba skapitulować przy określaniu ich charakteru i przynależności gatunkowej. Są - na szczęście. "Khmer" chyba do takich należy. Nie żeby wytyczał jakieś nowe horyzonty, nie by był zarzewiem jakiegoś nowego stylu - co to, to nie. Gdzieniegdzie rozbrzmiewają tu aluzje do elektrycznego Davisa, Laswella, czy Marka Ishama. Jest też nieco etno (znów raczej w aluzjach) rodem z bliskiego wschodu.