Wygląda to na równoważne spotkanie trzech osobowości amerykańskiego jazzu w czasie wolnym od prac z własnymi zespołami, tak się wydaje, jednak w dużej mierze jest to nowy muzyczny projekt Dave'a Douglasa.
Siedzę pod jakimś drzewem. Ma ładne, podłużne liście. Zielone. Na pewno ktoś byłby w stanie określić jego gatunek, ja nie mam szans. Najważniejsze, że daje mi cień – jest słoneczny dzień i miło jest móc schować się przed słońcem. Chowam się, słucham muzyki. Odpoczywam.
Już za dwa dni, 17 lipca, na drugim koncercie w nowej, całorocznej placówce Pardon, to Tu wystąpi trębacz, kompozytor i lider zespołu Dave Douglas. Towarzyszyć mu będą Jeff Parker, Tomeka Reid, Nick Dunston oraz Kate Gentile.
O Davie Douglasie pisaliśmy, w jednym z naszych artykułów tak:
Gdy w ubiegłym roku Jazzowa Jesień obchodziła swoją piętnaste urodziny, okazja stanowiła pretekst do podsumowań i wspomnień, podliczeń oraz porównań: który artysta pojawił się już wcześniej, ile razy, z jakim repertuarem i z jakim powodzeniem. Nikt nie zadawał sobie pytań o to, którego wykonawcy możemy więcej nie ujrzeć na festiwalu. A już z pewnością nikomu nie śniło się, że z Jesienią pożegnać mógłby się dyrektor artystyczny imprezy, Tomasz Stańko, pozostawić ją na dobre, po jubileuszowej edycji.
Projekt Dave Douglas UPLIFT usłyszymy 17 listopada w Bielskie Centrum Kultury, w ramach 16. Jazzowej Jesieni w Bielsku-Białej. Także tego wieczoru, z solowym recitalem, wystapi Bill Frisell.
Dokładnie trzy lata temu ukazała się pierwsza, koncertowa płyta kwintetu Sound Prints, dodatkowo sygnowanego nazwiskami jego liderów: Joe Lovano i Dave'a Douglasa, miałem wtedy przyjemność recenzować ją na łamach Jazzarium.
Wyrastali z różnych światów, zgłębiali muzykę każdy po swojemu i obydwaj stali się kluczowymi postaciami jazzowego świata, każdy jednak na swoich warunkach. Obydwaj z gruntowną wiedzą o historii i twórczym do nie podejściu. Kiedy zdecydowali się wystepować razem okazał się, że tworzą prawdziwie unikatową jazzową supergrupę. Joe Lovano i Dave Douglas po raz drugi dadzą światu wspólną płytę.
Kim jest tytułowy mały gigant? Czy jest nim zmarły w 1964 roku malarz Stuart Davis czy może sam Dave Douglas, który choć zszedł trochę z afiszy, nieustannie jest jednym z najważniejszych amerykańskich muzyków jazzowych i od tego od zawsze zafascynowanym twórczością amerykańskiego modernisty ? Na to pytanie być może odpowie nam album A Little GIant Still Life.