Gdyby chcieć stworzyć listę największych artystów ze świata muzyki improwizowanej, których oryginalne pomysły i autorska inwencja nie zostały w porę docenione, na pewno znalazłby się na niej Jimmy Giuffre. Jego imponującej artystycznej drodze, wiodącej od bigbandowego swingu przez swobodnie improwizujące składy bez perkusji po projekty awangardowe, nie towarzyszyło natychmiastowe rozpoznanie, a co za tym idzie komercyjny i medialny sukces.