30 stycznia poznaliśmy nominowych do Fryderyków 2020, w kategoriach muzyki rozrywkowej i jazzu. Zwycięzcy zostaną ogłoszeni podczas uroczystej Gali Muzyki Rozrywkowej i Jazzowej 14 marca w Katowicach.
Kolejny rok słuchania muzyki za nami, kolejne stosy płyt odłożone na półkę, która ugina się pod ich ciężarem i ostatkiem sił jeszcze jakoś się trzyma. Jak to wszystko spamiętać i podsumować? Co zdjąć z półki, a o czym na zawsze już zapomnieć? Nie jest łatwo odpowiedzieć na te pytania. Nawet tym, którzy mogą pochwalić się doskonałą pamięcią albo skrzętnie zapiszą wszystko w swoich notatnikach.
Nikogo nie zaskoczy, że rok 2019, podobnie jak 2018 obfitował w doskonałą muzykę. Dopracowaną, złożoną, wielowątkową, a także co istotne: łatwo dostępną, dzięki nowoczesnym mediom, platformom streamingowym, a także wydarzeniom kulturalnym. Absolutnym „wow” w roku 2019 okazały się dla mnie następujące wydania. Zapraszam na moje wspominkowe podwórko. Zapraszam do siedemnastu najciekawszych albumów roku 2019.
7 lipca, ostatniego dnia tegorocznej edycji festiwalu Warsaw Summer Jazz Days czekają nas podówjne wyarzenia koncertowe. O 19:00, na koncercie fianłowym, w warszawskim klubie Stodoła wystąpią Nubya Garcia i Kenny Garret Quintet, a na zakończenie wieczoru świętować będziemy 90. urodziny Benny Golson’a. Wcześniej, tego samego dnia, do 14:00 do 17:00, w Centrum Praskim Koneser, wystąpią Quantum Trio, Algorhythm oraz Kaya Meller Quartet.
Są takie zespoły, dla których każda kolejna płyta jest doskonałą okazją do tego, żeby rozwinąć swoje koncepcje artystyczne i brzmienie. Grupa Algorhythm z pewnością zalicza się do tego nie tak znowu szerokiego grona i powoli zaczyna to być jej znakiem rozpoznawczym. Na przestrzeni zaledwie trzech albumów i czterech lat, które dzielą wydanie debiutanckiego “Segments” od najnowszego “Termomix”, zmiany dokonały się w ekspresowym tempie, a muzyka zdecydowanie zyskała na jakości.
Saksofonista Piotr Chęcki na naszą rozmowę przychodzi w ortalionowej, żarówiaście zielonej kurtce. Kiedy zwracam na nią uwagę, dodaje, że kupił ją niedawno za 4 zł. Na kolejne pytania odpowiada równie naturalnie. I nic w tym dziwnego. W końcu siła trójmiejskiej sceny jazzowej tkwi właśnie w beztrosce i swobodzie.
Czy jazz w Trójmieście był zawsze tak popularny, jak dziś?
Drugie dzień Sopot Jazz Festival 2017 to aż trzy wydarzenia w hotelu Sofitel Grand Sopot. 6 października, jako pierwsza, na scenie pojawi się grupa Algorhythm. Następnie dwóch docenianych na scenie nowojorskiej młodych saksofonistów tenorowych, Adam Larson i Troy Roberts, wystąpi, każdy z osobna z triem pianistki Kasi Pietrzko, a także w żywiołowym tenorowym pojedynku.