Maciej Karłowski: tytuł Twojej płyty, ‘Liberetto’, w naturalny sposób przywodzi na myśl słowo libretto i budzi skojarzenia z muzyką operową. Czy chcesz w ten sposób zwrócić uwagę na związki Twojej nowej muzyki z klasyką? Czy może ‘Liberetto’ ma zupełnie inne znaczenie?
Lars Danielsson: ‘Liberetto’ jest dla mnie kontynuacją moich poprzednich albumów: ‘Libera me’ i ‘Tarantella’. To także trochę taka zabawa słowem.
MK: Członkami Twojego nowego zespołu są muzycy, których dobrze znamy: Brytyjczyk John Paricelli, Magnus Ostrom (ex E.S.T). Są w tym gronie jednak twórcy mniej znani w Polsce: norweski trębacz Arve Henriksen oraz pianista Tigran. Opowiedz proszę, jeśli możesz, jak najobszerniej o tym, jak ich poznałeś. Co zadecydowało, że postanowiłeś właśnie z nimi współtworzyć swój nowy band?