Jak powszechnie wiadomo (architekci, urbaniści przyznają mi rację) woda skupia ludzi. Podobnie jak ogień, woda jest żywiołem o walorach hipnotycznych, dających o sobie znać po zaledwie chwilowej kontemplacji. Połączenie wody, napojów wyskokowych, dobrej muzyki i przepięknej scenerii – przepis na udane wydarzenie w przestrzeni miejskiej. Podążając tym tropem, organizatorom Lado w mieście, udało się w czwartek tak wymieszać składniki, że ciężko mi wskazać minusy. Nawet komarów nie było!