No lubię trio Samuela Blasera z Markiem Ducretem i Peterem Bruunem. Lubię jak grają i właściwie nie ma znaczenia jakie grają kompozycje, czy sięgają po utwory Igora Stawińskiego czy nie. Czy wśród granych przez nich kompozycji są utwory autorstwa lidera czy pozostałych muzyków.
Właściwie to lepiej będzie powiedzieć, że lubię ten pomysł na zespół. To znaczy taki sposób myślenia o brzmieniu, podziale ról, gdzie każdy z trzech członków tria jest jego równorzędnym elementem. Nikomu nie przypada większy udział w końcowym brzmieniu i finalnym wyrazie całości.