36. Jazz Juniors: Prolog i Inwazja Młodego Jazzu!
Jazz Juniors – festiwal, który od lat stanowi ważny element tradycji polskiego środowiska jazzowego. Tradycji na nowo ożywianej i redefiniowanej dzięki tym, którzy nie pozwalają polskiemu jazzowi ograniczyć się do bądź co bądź pięknej historii, współtworząc to wydarzenie.
Nieco patetyczny początek mającej za nic chronologię wydarzeń relacji, ale gdy słyszy się takie młode zespoły jak PeGaPoFo serce rośnie i ma się ochotę o tym napisać od razu. Jeśli miałbym określić muzykę PeGaPoFo jednym słowem, to idealnym terminem jest chyba tytuł jednego z utworów młodego pianisty, który, jak zapewniał saksofonista Sławomir Pezda, członkowie zespołu nie ćwiczą na próbach, grając go jedynie na koncertach – „Świeżość”. Kwartet w składzie Sławomir Pezda – saksofon tenorowy, Mateusz Gawęda – klawisze, Piotr Południak – kontrabas i Dawid Fortuna – perkusja dał niedzielnego wieczora w Cieplarni koncert, w którym odnaleźć można było drapieżne improwizacje, szaleńczy groove, ale także melancholijne ballady czy bluesowe tematy. W muzycznej interakcji PeGaPoFo ze słuchaczami imponowała nie tylko umiejętność odnalezienia się członków zespołu w różnych jazzowych stylistykach, ale też „sceniczny luz” i zdrowy dystans wobec własnej gry, przejawiający się nie tylko w tytułach utworów („My Funny Ballantines”!). Szczególne brawa należą się autorowi niemal wszystkich prezentowanych przez zespół niezwykle dojrzałych kompozycji – Mateuszowi Gawędzie.
W sobotę w prologu festiwalu na Scenie Cieplarnia wystąpiło trio jednego z członków jury Jazz Juniors, Marka Napiórkowskiego. Wybitnemu gitarzyście na scenie towarzyszyli basista Robert Kubiszyn i zasiadający za zestawem perkusyjnym Cezary Konrad – podobnie jak Napiórkowski były laureat Jazz Juniors. Zespół zaprezentował przede wszystkim kompozycje nagrane na swoim ostatnim krążku „KonKubiNap”. Trio zagrało również nowy utwór, którą zamierza nagrać na swojej nowej płycie z udziałem kameralnej orkiestry.
W grze Napiórkowskiego, Kubiszyna i Konrada w niezwykle spójny sposób splatała się refleksyjna liryka z porywającą dynamiką, subtelne melodie z improwizacyjną wyobraźnią, nie pozwalając pozostać słuchaczom niezaangażowanym w to, co działo się na scenie i porywając ich ostatecznie świetną aranżacją „Havony” Jaco Pastoriusa, zagraną nomen omen w 61. rocznicę urodzin legendarnego basisty.
Prolog i Inwazja, bo tak określili pierwsze dwa dni festiwalu organizatorzy już za nami. Dziś pora na Jazz Showcase z udziałem zwycięzców 36. Jazz Juniors – zespołu N.S.I.
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.