Into The Shadow
Bardzo cieszy fakt, że w ostatnich latach muzyka popularna ma swoje przebłyski i potrafi pozytywnie zaskoczyć. Wśród rozwrzeszczanych, trywialnych i powierzchownych projektów na światło dzienne wychodzą również te bardzo interesujące, przemyślane i dobrze zaaranżowane. Jednym z nich jest zespół Slowly Rolling Camera. Ich debiutancki album „Into The Shadow” – to przykład na to, jaką muzykę należy tworzyć dla dużego grona odbiorców, jednocześnie nie tracąc muzycznej godności. Ten kompromis naprawdę jest możliwy.
„Into The Shadow” to debiutancka płyta brytyjskiego kwartetu, wydana dokładnie dwa lata temu, w listopadzie 2014. Znajdują się na niej zaledwie cztery kompozycje, które są na tyle rozbudowane i zaawansowane aranżacyjne, że potrafią w pełni zaspokoić. Stylistycznie muzycy ze Slowly Rolling Camera balansują pomiędzy brzmieniem synthpopowym i trip-hopem z elementami rocka. Mocną bazą dla wszystkich utworów na „Into The Shadow” jest przede wszystkim elektronika: syntezatory, pogłosy, loopy. Jazzu w tym wszystkim nie za wiele: przejawia się w lakonicznych kontrabasowych przejęciach motywu, a także w sporadycznych popisach saksofonu („River’s End”, „Riga”). Mimo to, Slowly Rolling Camera z powodzeniem od trzech lat występuje na europejskich festiwalach jazzowych, przekonując post bopowych fanatyków, że istnieje jeszcze inna muzyka oprócz jazzu.
Już po pierwszych minutach na „Into The Shadow” słychać silne inspiracje Slowly Rolling Camera takimi zespołami jak Portished, Lamb, Cinematic Orchestra, czy mroczniejszym materiałem Moloko. Elementem, który wyróżnia SRC na tle powyższych formacji jest nieprzeciętnie niski, mocny i przeszywający głos wokalistki, która dominuje absolutnie każdy utwór na płycie. Najbardziej odczuwalne jest to w piosence „Anna” – mieszanie rejestrów, świetna interpretacja i nastrojowość pozwalają zapomnieć jak bardzo nieskomplikowana jest to kompozycja. Jeśli chodzi zaś o kompozycje bardziej zaawansowane wyraźnie wyróżnić trzeba piosenkę „Riga”. Świetny, dwuczęściowy utwór to zarówno popis elektronicznych efektów, budujących nastrój chórków, instrumentów akustycznych (głównie saksofon), a także wokalistki, która bawi się głosem, nie zapominając jednak o sile i efekcie, który może dzięki niemu wywołać.
https://www.youtube.com/watch?v=qI5pcrXVprk
Imponujący jest również duży skład, który został zaangażowany do „Into The Shadow”. To nie tylko Slowly Rolling Camera, który tworzą Dionne Bennett (głos), Deri Roberts (elektronika), Elliot Bennett (perkusja) i Dave Stapleton (rhodes), ale także rzesza muzyków sesyjnych: wiolonczeliści, altowioliści, skrzypkowie, saksofonista, kontrabasista, a także gitarzysta – Stuart McCullum , który jest głównym solistą zaraz obok Dionne Bennett.
Album „Into The Shadow” z pewnością nie jest adresowany do fanów muzyki jazzowej. Jednak tak długo, jak twórczość Slowly Rolling Camera będzie ciekawym wypływem muzycznej synergii trip hopu i gatunków pokrewnych, nie powinno to przeszkadzać żadnemu odbiorcy. W końcu – nie samym jazzem człowiek żyje.
Slowly Rolling Camera właśnie wydał swój trzeci album – „All Things”. Podczas festiwalu Jazz Jantar, w sobotę 06.11.2016, w Gdańskim Żaku materiału z płyty będzie można posłuchać na żywo.
1. river's End, 02. Into The Shadow, 03. Anne, 04. Riga
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.