Recenzje

  • Conversation with Space

    Tak się składa, że piszę ten tekst w tygodniu, w którym będę miał okazję posłuchać na żywo zarówno Ksawerego Wójcińskiego, jak i Wojciecha Jachnę. Jeden z najciekawszych naszych kontrabasistów już za kilka godzin wystąpi wspólnie z braćmi: Maurycym i Szymonem oraz perkusistą Krzysztofem Szmańdą. Wojciech Jachna z kolei już za kilka dni w Łodzi nagra w Ciągotach i Tęsknotach trzecią płytę projektu Sundial.

  • Terra Plana

    Uwaga! Trybuna Muzyki Spontanicznej i jej przemądrzały Pan Redaktor, są współwydawcą tej płyty! Wszelkie słowa zachwytu, jakie za chwilę przeczytasz, mogą być podyktowane jedynie chęcią zwiększenia sprzedaży! Innymi słowy – dalej czytasz na własną odpowiedzialność!

     
    Czas i miejsce zdarzenia: 11 października 2017, Studio Radia Poznań.
  • Metamorphoses

    Ofensywa Mateusza Smoczyńskiego trwa. Przed dwoma laty zwyciężył w konkursie im. Zbigniewa Seiferta, wznowił działanie swojego kwintetu i rok temu wydał z nim album „Berek”, kontynuując przy tym intensywną pracę w Atom String Quartet. Teraz zaś skrzypek przekazuje do rąk słuchaczy płytę solową „Metamorphoses”.

  • Seymour Reads The Constitution

    „Seymour Reads The Constitution” to drugi wydany w tym roku album sygnowany nazwiskiem Brada Mehldaua. Kilka tygodni temu ukazała się jego solowa płyta „After Bach”, teraz nadszedł czas na krążek tria, z którym ten wybitny pianista pracuje od trzynastu lat – jego working band współtworzą kontrabasista Larry Grenadier i perkusista Jeff Ballard.

  • Looks of a Lot

    Nowe nagrania Jasona Morana nie są klasyczną autorską płytą amerykańskiego muzyka, są czymś więcej - projektem multimedialnym zamówiony przez Symphony Center w Chicago i zrealizowanym we współpracy z artystą wizualnym Theasterem Gatesem. Całość zdarzenia dokumentuje film, który przedstawia pracę Morana wraz ze swoim The Bandwagon Trio, High School Jazz Band z Kenwood Academy w Chicago oraz solistami: saksofonistą i klarnecistą Kenem Vandermarkiem oraz wokalistką i kontrabasistką Katie Ernst.

  • Sketches Of Spain

    Bardzo ciekawa jest koncepcja całej płyty. Podobnie jak w wypadku pozostałych nagrań Evansa z Davisem, tylko trębacz jest tu jedynym solistą. Jego dźwięk jest tak bogaty i frapująco indywidualny, a sposób impro­wizacji nadający się tak doskonale do wypełniania długich form, że nie czuje się znużenia. Evans wyko­rzystał tu dwa utwory współczesne kompozytorów hiszpańskich oraz trzy swoje, które klimatem i pomy­słami muzycznymi doskonale do tych pierwszych pa­sują tworząc razem jedną całość.

  • A Night Walking Through Mirrors

    Rob Mazurek, amerykański kornecista, to prawdziwy muzyczny obieżyświat, muzyk o wielu twarzach i zawsze niczym nieskalanej determinacji, by produkować dźwięki, których zadaniem nie jest zamęczanie słuchaczy, ale raczej generowanie samo odnawiających się pokładów przyjemności. Jego naczelny projekt na ogół ma rzeczownik Underground w tytule. Znamy i ten z dodatkiem Chicago, znamy też edycję brazylijską – Sao Paulo.

  • Louisiana Variations

    W ostatnich miesiącach pod szyldem warszawskiej Fundacji „Słuchaj” ukazały się aż trzy albumy z udziałem katalońskiego pianisty Agustíego Fernándeza. W ubiegłym roku wydany został salamancki koncert grupy Liquid Trio z jego udziałem, zaś minione tygodnie przyniosły dwa kolejne nagrania: „Spontaneus Chamber Music vol. 2” z Marcinem Olakiem i Patrykiem Zakrockim, a także „Louisiana Variations” z Torbenem Snekkestadem i Barry'm Guyem.

  • Landfall

    „Landfall” to ponad godzinny mroczny performance. Apokaliptyczny spektakl w wykonaniu nowojorskiego Kronos Quartet i 70-letniej artystki — Laurie Anderson. Przez ostatnie lata „Landfall” wykonywany  był na wielu festiwalach i koncertach, a w lutym br. został wydany na albumie o tym samym tytule. Ponad 70-minutowy performance opowiada o huraganie Sandy, który w 2012 roku dotknął Stany Zjednoczone. Jest więc bardzo ilustracyjnie, molowo i mętnie. A do tego eksperymentalnie a momentami... wzruszająco.

  • Scandal

    Dokładnie trzy lata temu ukazała się pierwsza, koncertowa płyta kwintetu Sound Prints, dodatkowo sygnowanego nazwiskami jego liderów: Joe Lovano i Dave'a Douglasa, miałem wtedy przyjemność recenzować ją na łamach Jazzarium.

  • Night Song

    "Night Song" Blythe’a jest jakby kontynuacją słynnych jego zespołów w "dziwnych" składach, w których wykorzystywał często współbrzmienia takich instrumentów jak tuba z wiolonczelą. Tutaj znów skład bardzo niejazzowy. W zasadzie całość muzyki spoczywa na jednym instrumencie melodycznym - saksofonie altowym lidera. Z rzadka jedynie odzywa się klarnet basowy "starego, dobrego znajomego" Chico Freemana, który przede wszystkim udziela się tu jako dodatkowy perkusjonista.

  • Europa: Paris

    Na kartach "Wahadła Foucaulta" Umberto Eco jest miejscem historycznych wydarzeń, mekką nauki. W arcydziele "À la recherche du temps perdu" Marcela Prousta stanowi przechowalnię wspomnień. W "Spóźnionych kochankach" Williama Whartona naiwnie obnaża swój romantyzm. A jaki jest Paryż  w kompozycjach Oliviera Benoit? Nie jest żadnym z opisanych Paryżów. A jednocześnie jest każdym z nich. Bo tym, co urzeka w jednym z najbardziej kosmopolitycznych miejsc na ziemi, jest jego różnorodność i nieustająca od wieków chęć poszukiwania.

  • Primitivo

    Po przesłuchaniu setek godzin nagrań muzyki najdawniejszej, zwanej potocznie muzyką prymitywną, rzec można, iż muzyka jest ludzką koniecznością opowiadania o dwóch skrajnych emocjach – radości i rozpaczy. Nie mają znaczenia umiejętności ani instrumentarium. Nie mają znaczenia podziały na odbiorców i artystów. W końcu nie ma znaczenia nic poza koniecznością umuzykowienia emocji. A skupienie się na emocjach i prostocie uniemożliwia użycie jakichkolwiek klisz, czy fałszywych gestów.

  • The Hands

    Ze stałymi formacjami Matsa Gustafssona sprawa wygląda tak, że doskonale wiemy, jakiego rodzaju ekspresji się po nich spodziewać. Sięgając po ich kolejne płyty w zasadzie sięgamy po kolejną odsłonę tej samej historii. Albumy te odpala się jednak nie po to, aby dać się jakoś specjalnie zaskoczyć - po to raczej, aby kolejny raz zanurzyć się w znajomym dźwiękowym uniwersum.

  • Live at Ljubljana

    Uwaga! Trybuna Muzyki Spontanicznej i jej przemądrzały Pan Redaktor, są współwydawcą tej płyty! Wszelkie słowa zachwytu, jakie za chwilę przeczytasz, mogą być podyktowane jedynie chęcią zwiększenia sprzedaży! Innymi słowy – dalej czytasz na własną odpowiedzialność!

Strony