Jazztopad należy do moich drobnych corocznych rytuałów. Udało mi się dotrzeć do Wrocławia na dwa wieczory w Narodowym Forum Muzyki (rok temu z oczywistych przyczyn było to niemożliwe) i traktuję to jako światełko w tunelu – że może koniec pandemicznego szaleństwa jest już gdzieś na horyzoncie.
Bohaterem przedostatniego dnia festiwalu był James Brandon Lewis, saksofonista należący zdecydowanie do grona najbardziej obiecujących postaci obecnej sceny jazzowej. W jego muzyce słychać dogłębną znajomość jazzowej historii, a także gospel, soulu, hip-hopu.