Ta informacja nam nieomal umknęła. Wstydzimy się tego bardzo, że z takim opóźnieniem ją podajemy, ale nie podać jej nie można. Choć u nas nie był muzykiem szczególnie popularnym to jednak na świecie traktowany był jak ikona. 1 września zmarł Randy Weston – pianista i kompozytor, który jak nikt inny przez całe artystyczne życie nauczał gdzie są korzenie jazzu. Nie tylko zresztą jazzu.
W jednym z wywiadów powiedział kiedyś: “Gdziekolwiek jadę staram się wytłumaczyć , że jeśli kochasz muzykę powinieneś wiedzieć skąd ona pochodzi. Próbuję się więc tłumaczyć , że cokolwiek by nie powiedzieć, jazz albo blues, albo samba, rumba lub bosa nova to afrykańskie wzbogacenie kultury Zachodu, której my Amerykanie jesteśmy częścią. Gdyby te elementy zabrać z naszej muzyki nie zostałoby nic.”
Weston był niestrudzenie informował o tym cały świat robił to w najwspanialszy sposób jaki można sobie wymarzyć. Przemierzał świat wzdłuż i wszerz grając swoją muzykę i nagrywając swoje przemyślenia muzyczne na płytach, którymi cieszyć się mogliśmy od lat 50. Najpierw były to albumy wydawane przez słynną Prestige Records a potem w innych labelach w tym legendarnej Verve Music Group, dla której nagrał całą serię znakomitych płyt na czele z “The Splendid Master Gnawa Musicians of Morocco” nagraną w towarzystwie 11 marokańskich muzyków. Za nią w 1995 roku oraz za płytę „Tanjah” wydaną blisko dwie dekady wcześniej Randy Weston został nowimowany nagrody Grammy odpowiedni w kategoriach Najlepszy album World Music oraz Najlepsze Wykonanie jazzowe wykonanie na big band.
Jeszcze na przełomie lat 50. I 60. Weston zaangażował się w działania United Nations Jazz Society, grupy zajmującej się propagowaniem i popularyzacją jazzu na całym świecie a szczególnie w Afryce i w jako delegat American Society for African Culture rozpoczął wieloletni program wymiany artystycznej pomiędzy USA i Nigerią.
Muzyczne życie Randy’ego Westona, jego dokonania i wkład w rozwój muzyki jazzowej, począwszy od lekcji muzyki klasycznej jako dziecka, poprzez fascynacje muzyką Duke’a Ellingtona, Counta Basiego, Colemana Hawkinsa czy Thelouisa Monka, na własnej pionierskiej działalności na scenie skończywszy zostały uhonorowane w 2001 roku nagrodą NEA Jazz Masters Award oraz piętnaście lat późniejszym wpisaniem do słynnej Down Beat Hall Of Fame.
Do ostatnich dni życia Weston cieszył się dobrym zdrowiem o czym przekonać się mogli wszyscy, którzy uczestniczyli w jego bogatym życiu koncertowym nie tylko w USA. Zmarł w wieku 92 lat, a koncertowych planów nie odłożył do samego końca.