Był trzynaście razy nominowany do Grammy Award, nieskończenie wiele razy doceniały go czasopisma branżowe, za grę na trąbce i talenty kompozytorskie. Od dekad pisze muzykę do filmów, które zbywają sympatie i poważanie zarówno krytyków. jak i widzów, w tym do takich filmów jak Jungle Fever, Malcolm X, Clockers, Summer of Sam, 25th Hour, czy Inside Man.
Nigdy wcześniej jednak nie mógł cieszyć się nominacją do Oscara. Teraz już może i cieszy się, tak bardzo, że na swoim oficjalnym profilu na Instagramie napisał: “Czuję się szczęśliwy i błogosławiony. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyłożyli rękę do powstania tego filmu”
Terence Blanchard otrzymał ją w tym roku za oryginalną ścieżkę dźwiękową do obrazu Spike’a Lee zatytułowanego BlacKkKlansman. Film, o czym z pewnością państwo wiedzą, nominowany został także w pięciu innych kategoriach, w tym w kategorii Najlepszego aktora i Najlepszego reżysera. Życzymy panu Blanchardowi wzyciestwa, ale konkurencje ma silną. W wyścigu po statuetkę Oscara z Blanchardem rywalizuje również Nicholas Britell za „Gdyby ulica Beale umiała mówić”, Alexandre Despalt za „Wyspę Psów”, Marc Shaiman za „Mary Poppins Powraca”, ale przede wszystkim Ludwig Goransson za ścieżkę do Czarnej Pantery, który to film z wielu, niekoniecznie czysto artystycznych powodów może sprzątnąć figurkę sprzed nosa słynnego jazzmana. Nie uprzedzajmy jednak faktów do 24 lutego nie jest tak bardzo daleko.