Horace Tapscott – gigant znów się przebudził

Autor: 
redkacja
Autor zdjęcia: 
materiały prasowe

Zapomniany klejnot kalifornijskiego post bopu powraca. Wytwórnia International Phonograph wznowiła właśnie debiutancki album wielkiego pianisty Horace’a Tapscotta. Po czterdziestu pięciu latach od premiery „The Giant Is Awakened” robi równie gigantyczne wrażenie.

Choć wiedza o wybitnych jazzmanach z Los Angeles wydaje się powszechna, Zachodnie Wybrzeże nigdy nie było najlepszym miejscem na robienie kariery w tym biznesie. Nie udało się także Tapscottowi, choć jego intencje zdawały się też być zupełnie inne. Urodzony w rodzinie muzyków w Teksasie od najmłodszych lat podglądał największych: Geralda Wilsona, Dextera Gordona, a nawet Charliego Parkera.  Sam swoją muzyczną przygodę zaczynał w big bandzie Lionela Hamptona i co ciekawe grał tam na puzonie.

Zanim zabłysnął jako pianista dał się poznać jako świetny kompozytor. To on napisał utwory na głośną płytę Sonny’ego Crissa „Sonny’s Dream (Birth Of The New Cool). Po tym sukcesie podpisał kontrakt z wytwórnią Flying Dutchman i już rok później ukazał się pierwszy album jego nowego zespołu. W jego skład wchodzili Arthur Blythe (saksofon altowy), David Bryant (kontrabas), Walter Savage Jr. (kontrabas) i Everett Brown Jr. (perkusja). Choć płyta zapewniła sobie kultowy charakter na lokalnej scenie, nie rozniosła się szerokim echem po Stanach. Sam Tapscott, który od początku nie cenił sobie za bardzo show biznesu, zdenerwował się, że nie mógł uczestniczyć w miksach. W rezultacie umyślnie przystopował swoją karierę, zwracając się w kierunku małych, lokalnych wydawnictw. Na szczęście jego muzyka nie dała o sobie zapomnieć.