The Unknown

Autor: 
Maciej Krawiec
John Escreet
Wydawca: 
Sunnyside Records
Data wydania: 
28.10.2016
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
John Escreet – fortepian Evan Parker – saksofon tenorowy John Hébert – kontrabas Tyshawn Sorey – perkusja, wibrafon

W całym spektrum znaczeń, które słowo „jazz” obejmuje, znajduje się to, które stawia przed muzykiem oraz słuchaczem wyzwania szczególne. Chodzi mianowicie o muzykę wyzwoloną, pozbawioną kompozycyjnego scenariusza czy choćby nadanego tematu. Ten typ grania, zwany „free improvised”  to wyzwanie dla muzyka – ponieważ stanowi sprawdzian dla jego elokwencji i wyobraźni, które nie mogą skryć się za fachowym wykonawstwem czy ciekawym ujęciem znanej melodii – ale także słuchacza, gdyż i on wyprowadzony jest ze strefy komfortu. Obcowanie ze swobodną improwizacją wymaga atencji, szczególnego uruchomienia wrażliwości – bez tego wysiłki najlepszych artystów nie objawią się inaczej niż chaotyczne, nieskładne muzykowanie.

Po co więc cały trud? Czy nie lepiej byłoby trzymać się zapisanych w nutach kawałków, na jazzowo je sobie ogrywać i cieszyć się niemal gwarantowanym sukcesem? Z jakichś powodów niemało jest artystów, którzy obierają odmienną i niełatwą drogę, a co więcej – znajdują się też słuchacze, którzy ich twórczość śledzą. Do grona muzyków, którzy nie tylko zdecydowali się w formule „free improvised” grać live, ale także wydać z taką muzyką album, dołączył brytyjski pianista John Escreet – jeden z wiodących artystów nowojorskiej sceny jazzowej. Jego najnowszy krążek o znamiennym tytule „The Unknown” i znakomitej okładce to projekcja improwizowanego modus operandi w wykonaniu czworga muzyków. Do tria Escreeta w składzie John Hébert na kontrabasie i Tyshawn Sorey na perkusji oraz wibrafonie dołączył doświadczony arcymistrz muzyki free Evan Parker, który towarzyszył im także na wydanej przed trzema laty płycie studyjnej „Sound, Space and Structures”.

Dwie rozbudowane improwizowane suity, które wypełniły „The Unknown”, zarejestrowano kolejno w holenderskich klubach: Bimhuis w Amsterdamie i Lantaren Venster w Rotterdamie w lutym 2016 roku. Te koncerty były częścią krótkiej europejskiej trasy kwartetu, na którą Escreet podobno wyruszał z niepokojem. Miał on wynikać z faktu, że taki skład mało grał ze sobą na żywo, a w ramach tournée – nigdy wcześniej.

Gdy jednak słucha się wybranej na album muzyki, obawy te wydają się całkiem nieuzasadnione. Śledzi się te meandrujące dźwięki z wielkim zainteresowaniem. Czuć brak pośpiechu, pełne skupienie, wzajemne wsłuchanie, otwartość. Kwartet daje sobie czas na tworzenie różnego rodzaju dźwiękowej aury, nie koncentruje się na ciągłych zmianach czy niecierpliwych dekonstrukcjach. Przechodzi przez różnorodny wachlarz nastrojów, treści i brzmień – raz niespiesznie, raz nagle; najpierw w ramach logicznego wynikania, potem roztrzaskując możliwe oczekiwanie. I podobnie jak nagrana z Evanem Parkerem przez trio RGG płyta „Live @ Alchemia”, tak i „The Unknown” Escreeta prezentuje to, co muzyka improwizowana na żywo serwuje najlepszego: poważne, abstrakcyjne granie, gdzie rządzą intuicja, ryzyko i wieloznaczność.


 

1. The Unknown (Part One); 2. The Unknown (Part Two).