Shaman

Autor: 
Piotr Rudnicki
Mazolewski González Quintet
Wydawca: 
For Tune
Dystrybutor: 
Fonografika
Data wydania: 
18.06.2013
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Dennis González – trumpet; Marek Pospieszalski – saxophones; Wojtek Mazolewski – bass; Jerzy Rogewicz – drums

Teksański trębacz Dennis González poza tym, że sam niezaprzeczalnie jest człowiekiem wielu talentów. Prócz muzyki aktywnie działa na polu sztuk plastycznych oraz literatury. Od czasu do czasu lubi też inspirować innych. Kaganek oświaty roznosi nie tylko w rodzinnym Dallas, gdzie na wzór AACM-u stworzył Dallas Association for Avant-Garde and Neo Impressionistic Music, ale zdarza mu się także docierać z nim do miejsc od południa Stanów Zjednoczonych zgoła odległych. Na przykład do Polski, dokąd zawiodła go jego podróżnicza dusza i gdzie spotkał niejakiego Wojtka Mazolewskiego.

Historia nie należy już do tych najnowszych . Była jesień 2010 roku kiedy amerykanin dołączył do kwartetu w składzie Wojtek Mazolewski - Marek PospieszalskiJoanna Duda - Jerzy Rogiewicz. Trójka spośród tej czwórki zajmowała się w tym mniej więcej czasie muzyką, która znaleźć się miała na głośnym albumie Smells Like Tape Spirit i nie pozostało to nagrania bez wpływu, jakkolwiek zarówno osoba Gonzáleza, jego background jak i reminiscencje z poprzedniego wydawnictwa gdańskiego basisty (Grzybobranie z 2007 roku) również odcisnęły piętno na tym, co płyta Shaman zawiera. Myślę tu głównie o wyczuwalnym posmaku AACM-owskiej awangardy spod znaku Great Black Music, która dla Gonzáleza stale jest jednym z najistotniejszych drogowskazów, a której w obecnej twórczości Mazolewskiego próżno szukać. W przypadku Wojtka Shaman jest jakby rejestracją momentu tuż przed wybuchem medialnego fermentu wokół jego osoby, daje możliwość spojrzenia na jego postać i działalność z pewnej perspektywy i z tego choćby powodu warto się płycie przyjrzeć – a nie jest to przecież powód wyłączny, bo i muzycznie dzieje się na niej wiele interesujących rzeczy.

Otwierająca album Suita autorstwa Mazolewskiego jest w wyrazie czysto artensemble'owska: wypełniają ją perkusyjne nie-rytmy, pomruki instrumentów dętych, przewijające się gdzieniegdzie przestrzenie basowego pogłosu i rozrzucone jakby losowo improwizowane mini-partie saksofonu i trąbki. Krzyki samych muzyków dopełniają obrazu utworu, któremu od dokonań Roscoe Mitchella i spółki niewiele brakuje, i nawet wpleciony w końcówkę fragment Newcomera, który tyle razy później usłyszymy w przeróżnych wersjach zanadto nie razi. Druga z kompozycji gdańskiego współlidera kwintetu – Sztandar (numer 4 na płycie), również jest formą otwartą, przewodnią rolę pełni tu trąbki teksańczyka, do której rozległej gry hasło daje quasi-pinkfreudowski napędzany temat, będący klamrą całego utworu.

Sam González dorzucił do Shamana dwie autorskie cegiełki: The Matter At Hand oraz Hymn For Julius Hemphill. Obydwie trwają po z górą dziesięć minut: pierwsza niepokojąca, sklecona z wybuchających ogniem fragmentów mniej lub bardziej kolektywnej improwizacji  połączonych w jedno walkingiem kontrabasu, druga – hołd dla saksofonisty, kompozytora i długoletniego lidera World Saxophone Quartet również odwołuje się do spuścizny ruchów artystów afroamerykańskich (sam Hemphill założył był jeden z nich – Black Artists Group). Trzecim z autorów płyty jest Krzysztof Komeda, którego kompozycje Astigmatic i Pushing The Car (pochodzącą z „Matni Polańskiego”) wybrano min. wskutek zamiłowania Dennisa Gonzáleza do starych płyt winylowych z klasycznego okresu jazzu. Swoista prostota, nieskomplikowanie i plastyczność, jaką twórczość Komedy się odznacza sprawia, że dość łatwo te utwory zaadaptować, przyciąć do swoich celów, toteż tu, w sąsiedztwie Great Black Music wypadają one wcale naturalnie. W nich też najlepiej słychać Wojtka Mazolewskiego, którego kontrabasowi zdarza się w pozostałych utworach znikać. Po części wynika to z ich specyfiki, niemniej - w Astigmatic gdańszczanin otrzymuje kilka minut wyłącznie dla siebie, które wykorzystuje z nawiązką.

Na całym albumie uwagę zwraca na pozór chwiejna współpraca Dennisa Gonzáleza z Markiem Pospieszalskim, oraz dokładająca celowego chaosu perkusja Jerzego Rogiewicza – to one w głównej mierze wpływają na atmosferę i wymowę płyty. Teksański szaman González zaczarował polskich muzyków jakby w pół drogi –  jego wpływ sprawił, że być może nie jest to już czysta awangarda, ale i od Czechosłowacji afrykańskiego Shamana dzielą jeszcze setki kilometrów.      

Muse: Mazolewski-Gonzalez Quintet from Dennis Gonzalez on Vimeo.

1. Suite; 2. Astigmatic; 3. The Matter At Hand; 4. Sztandar; 5. Hymn For Julius Hemphill; 6. Pushing The Car